Sezon na kraby czas zacząć!
To brzmi nawet dobrze ale jest tez blogowym oszustwem. Trudno mówić o sezonie, jeżeli dokładnie wczoraj spróbowałam kraba PO RAZ PIERWSZY.
Ja ubóstwiam owoce morza, wszelkiego rodzaju skorupiaki, małże i rybo-podobne. Opisywałam gdzie najlepiej udać się na homary, była tez notka poświęcona ostrygom.
Kraby do tej pory gościły w moim jadłospisie tylko w postaci paluszków krabowych z puszki. Ale kraby w skorupach, w całości… nie wiem dlaczego, do krabów nie mogłam się przekonać. Może trudnej jest zjeść znajomego z plaży? 🙂 A możne dlatego, że kraby naprawdę nie wyglądają apetycznie. Poza tym żeby zjeść kraba należy się poważnie “napracować”.
No ale w końcu nadszedł ten czas 🙂 Nie można mieszkać na wschodnim wybrzeżu Stanów i nie spróbować krabów.
Pojechaliśmy do Red Hook. To jedno z tych magicznych miejsc oddalonych tylko 10 minut od Manhattanu, a wyglądające jak z innej planety. Pełne opustoszałych budynków, porzuconych środków lokomocji, jest wymarzonym miejscem dla fotografów i artystów. Jest tez siedzibą jednych z najlepszych galerii sztuki i restauracji.
Red Hook słynie z owoców morza. To trochę ironiczne, bo ta dzielnica Nowego Jorku dosłownie znalazła się pod wodą w czasie ubiegłorocznego huraganu. Tak czy inaczej, restauracje są godne polecenia, z przepięknym widokiem na zatokę i na Statuę Wolności.
A teraz KRAB krok po kroku:)
Jedzenia kraba jest nie tylko pracochłonne ale tez wyjątkowo “brudne” zajęcie. Papierowe ręczniki, chusteczki czy tez, bardziej tradycyjnie, gazety są niezbędne.
1. Otwieramy skorupę.
Ta część stanowi największe wyzwanie i przyjemność dla wtajemniczonych. Na brzuszku kraba jest coś w kształcie fartuszka (mniejszej skorupy), otwieramy ta cześć skorupy na początek. Następnie odrywamy górną cześć skorupy.
W większości opisów na polskich stronach znalazłam wypowiedzi ze krab powinien być przekrojony. Pewno tak. Ale nie w Amerykańskich restauracjach. Pewno wynika to z tego ze Amerykanie masę potraw jedzą rękoma, bądź przynajmniej bez użycia noża. A częściowo dlatego, ze jedzenie kraba to tradycja. Je się wolno z dużą ilością piwa i długimi rozmowami. To bardziej towarzyskie spotkanie niz posiłek.
Nie wiem co o tym myślicie. Ja tam uważam, ze niektóre potrawy smakują lepiej jedzone rękoma 🙂
2. Rozrywamy kraba
Znowu jest kilka różnych szkół. Niektórzy twierdzą, ze powinno się oderwać kleszcze i nogi na początku. Ja uważam, że prościej jest „rozerwać” kraba zostawiając odnóża.
3. Oddzielamy wszystkie niejadalne chrząstki, blaszki i skrzela.
Szpatułką bądź po amerykańsku palcami:) wyciągamy mięso ze środka. Ta część kraba jest najsmaczniejsza
4. Odrywamy nogi i kleszcze.
Można rozbić skorupę kleszczy przy pomocy młotka bądź posłużyć się szczypcami. Widelcem bądź szpatułką wyciągamy mięso.
W większości kraby są podawane na zimno, gdyż wtedy ich mięso smakuje najlepiej. Jemy z cytryna lub bez. Po tym doświadczeniu rozumiem “miłość” Amerykanów do krabów, myślę ze mięso kraba jest nawet smaczniejsze niż homara… Ale może to tylko wpływ atmosfery związanej z jedzeniem kraba?
Poniżej zdjęcie z przyborami do jedzenia kraba i piwem (oczywiście:). Kto lubi owoce morza? Jedliście kraby?
Zapomniałam dodać adres miejsca 😛 http://brooklyncrab.com/
14 comments
kocham owoce morza (szczegolnie czarne spaghetti z osmiorniczkami) oraz homary, ktore sama w domu przyrzadzam, ale kraba chyba jeszcze nie mialam okazji sprobowac, ale zamierzam 🙂
Chyba nie zjadłąbym kraba..;)
To wręcz celebra 😉
Nie, kraba jeszcze nie jadłam, na pewno jest smaczny, tylko jednak wolałabym, żeby ktoś mi już obrał to mięsko :))
[…] zawsze zachęcam do wizyty na Brooklynie. Jeżeli ktoś nie ma czasu / odwagi aby pojechać na Red Hook czy Fort Green to przynajmniej powinien dotrzeć do […]
Forma “thermidor” jest dużo mniej kłopotliwa 😉
Lubie owoce morza .Ostatnio jadłam kraby jak byłam w grudniu na wycieczce w Tajlandii, ale szczerze mięska ma mało. Szkoda odławiać te biedactwa 🙂
Tak niestety trzeba sie napracowac 🙂
Osobiście jadłam kraba w grudniu na wycieczce w Tajlandii. Szczerze szkoda odławiać tych biedactw dla minimalnej ilości mięska 🙂
[…] Lower East Side. Udaj się do Brooklynu. Na wycieczkę po drugiej stronie mostu do Fort Green , Red Hook czy Coney […]
jest tyle smacznych rzeczy do jedzenia, po co zjadać czyjeś życie? Szkoda tych biedactw dla chwilki przyjemności z ociupinką mięsa
[…] tyle rożnych okolic Brooklynu: zaczynając od Fort Green, Bud-Stuy, DUMBO, była nawet notka o Red Hook także najwyższy czas na Park […]
[…] ze opisałam spacery po Soho, Red Hook, Bed Stuy, Fort Green, Crown Heights a dopiero teraz zabieram się za Central […]
[…] i mój ukochany Ramen – poznałam dopiero w Nowym Jorku. Po raz pierwszy tutaj spróbowałam kraby, podobnie było z homarem, ostrygami, a nawet z rożnymi rodzajami sushi. Ale po kilku latach to […]
[…] ze opisałam spacery po Soho, Red Hook, Bed Stuy, Fort Green, Crown Heights a dopiero teraz zabieram się za Central […]