Wszyscy potrzebujemy dobrych wiadomości

by Little Town Shoes
12 comments

Piszę ten post zamknięta w moim mieszkaniu w Nowym Jorku. Teatry broadwayowskie, bary, restauracje zostały zamknięte. Muzeum Met, MOMA, Empire State Building, Statua Wolności, wszystkie atrakcje świecą pustkami. Całe miasto, podobnie jak cały świat, stało się ofiarą niewidzialnego wroga… tego strasznego wirusa. Naszym najwyższym priorytetem jest zapewnienie bezpieczeństwa sobie i innym, nie narażanie nikogo na potencjalnie śmiertelną chorobę, ale jednocześnie nie możemy pozwolić, aby ta pandemia zniszczyła nasze nadzieje i marzenia.

Przez ostatni rok koncentrowałam się na napisaniu nowej książki o Nowym Jorku, aby podzielić sclu z Was długo czekało na wyjazd, wakacje w Nowym Jorku ale wszystko zostało odwołane, teraz mamy do czynienia z ważniejszymi kwestiami.

Nie możemy jednak pozwolić, aby kryzys przesłonił zupełnie nasze marzenia. Jednej rzeczy, której nauczyłam się żyjąc w Nowym Jorku, jest to żeby się nie poddawać. Nawet w bardzo trudnych chwilach, jak ataki z 11 września, huragany nowojorczycy zawsze znajdują sposoby na utrzymanie ducha miasta przy życiu… Myślę, że dlatego my Polacy też kochamy Nowy Jork. My podobnie, w całej historii przeszliśmy przez wiele trudnych prób, a jednak wciąż podnosimy głowy i szukamy sposobu, aby kontynuować. Mój mąż powiedział, że Polacy są jedynymi znanymi mu ludźmi, którzy mogą zrobić imprezę z czegokolwiek, zawsze i wszędzie. Wierzę, że dzieje się tak, ponieważ nigdy nie tracimy nadziei.

Tak więc, na swój bardzo mały sposób, chcę utrzymać nasze nadzieje i plany wciąż aktualne. Wiem, że wielu z Was planowało wyjazd na wiosnę do Nowego Jorku – część z Was musiała te plany odwołać albo zastanawia się czy jest sens teraz robić jakiekolwiek plany.

Dlatego, każdego tygodnia, będę teraz rozdawała jedną z moich nowych książek #NowyJork dla jednej osoby, która zamieści komentarz pod zdjęciem na instagramie bądź pod tym postem na blogu. Napisz coś, co zainspiruje nas wszystkich lub oznacz @LittleTownShoes na swoim zdjęciu, które dodaje Ci otuchy. Daj nam wszystkim coś, co da nam więcej optymizmu i nadziei.

Każdego piątku wybiorę nowego zwycięzcę który dostanie książkę, dopóki nie zostaną zniesione zakazy i będzie można ponownie odwiedzić Nowy Jork.

Jesteście jednymi z najbardziej inspirujących ludzi i musimy razem wykorzystać naszą moc, aby nadal się nawzajem inspirować.

Będę nadal publikować codzienne informacje o tym, co się tutaj dzieje i chcę usłyszeć od Ciebie i jak zmienia się życie tam, gdzie jesteś. Potrzebujemy się teraz bardziej niż kiedykolwiek i chociaż nie możemy tego zrobić osobiście, możemy wykorzystać moc tej społeczności online, aby pomóc nam wszystkim w tym przerażającym i niepewnym czasie.

Jestem tu zawsze dla was wszystkich. I mam nadzieję, że zobaczymy się wkrótce w Nowym Jorku, kiedy ta straszna pandemia dobiegnie końca. Trzymajcie się, uważajcie na siebie … i nie przestawajmy marzyć i planować!

12 comments
15

You may also like

12 comments

Katarzyna March 18, 2020 - 12:34 pm

Witaj Magdo! tak wyjazd do NY to moje marzenie i wierzę w to, że spotkam się z Tobą i wypijemy na co będziemy miały ochotę i poplotkujemy jak kobieta z kobietą;-) . Moje marzenie wyjazdy do NY muszę zrealizować do dwóch lat i je zrealizuje, wiem to bo jestem optymistką. Jak powiedział Dalajlama “Gdy umysł jest spokojny i zajęty pozytywnymi myślami, to ciału jest trudniej zachorować” i takie jest moje przesłanie w tych trudnym czasie panującej wszędzie niewidocznej bestii …..

Reply
Sylwia April 13, 2020 - 7:19 am

To niesamowite, że jesteś taka pozytywna, niezależnie od okoliczności. Dziękuję za ten post i wiele innych, prowadzisz jeden z tych nielicznych blogów, które wraz z upływem czasu nie tylko nie tracą na atrakcyjności, ale rozwijają się razem z duchem aktualnych wydarzeń i w kierunku, którego my – czytelnicy – najbardziej potrzebujemy. Tak trzymaj i jeszcze raz dziękuję!

Reply
Wojtek March 18, 2020 - 12:35 pm

Jestem jedną z tych osób, które miały odwiedzić NY w tym roku wraz z rodziną. Oboje byliśmy bardzo zaaferowani (dzieci nic nie wiedzą) wszystko zarezerwowane – bilety, noclegi, wstęp na Statuę Wolności nawet parking dla auta, które zostaje na lotnisku. Kupiłem nawet LEGO Statua Wolności, abyśmy po powrocie mogli ją złożyć i wspominać miłe chwile. A teraz – wszystko trzeba odwołać, całe pozytywne nastawienie uleciało. Chyba nad naszym wyjazdem wisi jakaś klątwa – w zeszłym roku nie mogłem zarezerwować biletów – moja transakcja była odrzucana (na wielu stronach pośredników jak i linii lotniczych) a teraz korona wirus. Miejmy nadzieję, że wszystko szybko wróci do normalności i będziemy mogli w końcu pierwszy raz odwiedzić USA i zobaczyć Nowy Jork.

Reply
Agnieszka March 18, 2020 - 12:35 pm

Nie przestaję Magda. Na koniec lipca mam zacząć pracę w USA jako pilot wycieczek. Przygotowania idą pełną parą i wierzę, że to realny termin. Wiara czyni cuda!

Reply
Zuzanna March 18, 2020 - 12:40 pm

Dziękuję za ten post! Sama miałam jechać z koleżanką z pracy. Okazało się, że naszym największym marzeniem jest wybrać się do Nowego Jorku, w listopadzie kupiłyśmy bilety na wiosnę, cieszyłyśmy się jak szalone, że wreszcie, po tylu latach uda się polecieć do wymarzonego NYC! Przeczytałyśmy Twoją książkę, wybierałyśmy miejsca, które chcemy zwiedzić. Teraz coraz bardziej tracimy nadzieję na wiosenny wyjazd i jesteśmy nastawione na to, że podróż będzie trzeba odwołać. Myślę jednak, że obie jesteśmy uparte w spełnieniu tego marzenia i zarezerwujemy taką podróż, jak tylko sytuacja się uspokoi 🙂

Reply
Magda March 18, 2020 - 7:29 pm

Cześć Magda! Zagłebiam się w Twoją książkę od kilku tygodni, ponieważ mamy (mieliśmy?) z mężem tegoroczną rocznicę ślubu spędzić w NY. To byłby mój pierwszy raz i ekscytacja dodawała mi skrzydeł przez ostatnie miesiące. Niestety wszystko wskazuje na to że z planów nici, co dodatkowo potęguje mojego doła z powodu aktualnej sytuacji ? Ale z drugiej strony – wierzę że będzie to tylko czasowe przesunięcie planów i z “Z Nowym Jorkiem na NY” pod pachą będę przemierzać ulice Manhattanu ?

Reply
Ella March 18, 2020 - 12:47 pm

Hey 🙂 swietny post! Dobrych wiadomosci nigdy nie za wiele i trzeba sie wspierac. W Nowym Yorku bylam raz i lubie czytac Twoj blog bo inspiruje mnie do kolejnych odwiedzin, ktore planujemy z moja przyjaciolka. Dla mnie pociecha jest wiara w Boga i to, ze gdy jest sie blisko Niego to nie trzeba sie lekac mimo wszystkich szalejacych burz i wirusow dookola. Pozdrawiam serdecznie!

Reply
Marta March 18, 2020 - 12:52 pm

Magdo, dziękuję Ci za ten post, byłam mile zaskoczona otrzymując go od Ciebie również mailowo. Nam (na szczęście) udało się zwiedzić (dość sporą część) Nowego Jorku 2 lata temu, kiedy to wraz z partnerem wybraliśmy się na 3 tygodniowy urlop. Do dziś wspominam go wspaniale i planowałam wrócić tam w najbliższym czasie. Tym bardziej, że właśnie na moście Brooklińskim doszło do oświadczyn 🙂 Obecnie jesteśmy już małżeństwem i ciągle wspominamy tamten czas. Niestety plany ponownej podróży odłożyliśmy na za rok może dwa, ponieważ kupiliśmy mieszkanie i (w tych czasach) jesteśmy na początku remontu. Dodatkowo w pracy wysłali mnie na home office, mąż dalej walczy stacjonarnie w firmie. Jednak nie poddajemy się i dzielnie walczymy. Staramy się codziennie kontaktować z najbliższą rodziną poprzez różne komunikatory, z przyjaciółkami utworzyłyśmy wspólną grupę, gdzie codziennie wymieniamy się doświadczeniami i spostrzeżeniami a także wspieramy się wzajemnie, ponieważ każda znalazła się w innej sytuacji w związku z nałożonymi obostrzeniami. Mamy nadzieję, że ten czas szybko minie i będziemy mogli wszyscy odetchnąć i spotkać się we wspólnym gronie. Póki co, staramy się kreatywnie spędzać czas w domu.
Pozdrawiam Cię ciepło oraz cały Nowy Jork, za którym bardzo tęsknie! To prawda, że można się zakochać w tym mieście, ludziach, widokach.

Reply
Elżbieta March 18, 2020 - 1:38 pm

Jestem z tych szczęśliwców którym udało się zwiedzić Nowy Jork w tym roku i bezpiecznie wrócić do domu zanim wirus się rozpowszechnij. Miesiąc temu spacerowałam po central park, podziwiałam panoramę z top of the rock, jadłam niezliczone hamburgery w mieście wielkiego jabłka a dziś patrząc na zdjęcie z zawsze głośnego times square nie mogę uwierzyć że to jest to samo miasto. Pewnych rzeczy po prostu w życiu nie da się przewidzieć tylko należy się do nich dostosować. Dziś jestem przepełniona wrażeniami i wspomnieniami z mojej wyprawy, którymi wciąż żyje 🙂 próbując znaleźć coś pozytywnego w obecnej sytuacji na świecie siedząc w domu pocieszam się ze mam czas na zrobienie porządków ze zdjęciami z NY które masowo wywołałam i kiedy to wszystko się skończy będę mogła się nimi pochwalić moim najbliższym 🙂

Reply
Kasia March 19, 2020 - 11:39 am

To bardzo trudny czas i świetnie że zdajesz prawdziwe relacje. Nie byłam w NY miałam tam lecieć na dniach Twojej książki niestety nie czytałam była niedostępna jak szukałam ale blog czytam systematycznie i cieszy nnie to że dałaś nam taka możliwość bo nie tylko piszesz na nim z perspektywy mieszkanki NY ale także Polki co jest super. Życzę dużo zdrowia bo ono teraz nam jest potrzebne a ja mam nadzieję że dane mi będzie też poczuć Twój zachwyt do tego miasta.

Reply
Filip R March 19, 2020 - 1:58 pm

Witam Wszystkich 🙂
Mam nadzieję ,że ten post podniesie każdego na duchu i otworzy ludzi na pomaganie.
Sytuacja na świecie nie jest ciekawa i co najgorsze nikt nie wie, ile to, potrwa, co może, być dołujące i zmywać sen z powiek.
Mieszkam w Wielkiej Brytanii i jestem świadomy ,że państwo trochę nie, zdaje sobie z tego sprawy co się ,dzieje to większość osób pewnie słyszała w TV itp… Byłem załamany całą sytuacją i nie wiedziałem, co mam robić czułem, się jak bym był sam.

Wracając, z pracy zobaczyłem kartkę przed drzwiami od swojego sąsiada, Brytyjczyka którego widuję, rzadko tylko witamy, się przy wejściu do domu napisał ,że nie wie, jaka jest sytuacja u mnie, ale w razie potrzeby oferuje, swoją pomoc wie ,że nie mam samochodu zaproponował ,że może mi zrobić zakupy itp. W przypadku, potrzeby stworzyłem grupę na Facebook dla wszystkich sąsiadów alarmowa pomoc. Do skrzynek włożyłem kartkę z nr. Tel. Oraz stroną na Facebook ku mojemu zaskoczeniu tego samego dnia 8 osób dołączyło i zaoferowało pomoc 🙂
W pracy Szef zapytał, czy wszyscy dobrze się czują i jak sytuacja wygląda z rodziną. Wszędzie wiszą informację o myciu rąk, aby zachować odstęp itd.. Właściciel mieszkania zapytał, czy potrzebuje pomocy.

Jestem pozytywnie zaskoczony zachowaniem obcych ludzi 🙂

Ludzie uśmiechają się do siebie ,dodając sobie otuchy.

Dla tego, pada, pytanie, co my możemy ,zrobić. Jedna osoba jak się okazuje, ma bardzo duży, wpływ, ponieważ to ludzie tworzą społeczność, którą się otaczamy. Pomagajmy innym, pokazując ,że mogą, liczyć na pomoc dla nas to nie wiele, mały gest ale dla innych może, to znaczyć bardzo dużo.

Byłem w styczniu po wizę ,została mi przyznana, na sierpień kupiłem bilety, nocleg załatwiłem i gdy myślałem ,że już z górki życie znowu mnie zaskoczyło.

Pozdrawiam i życzę zdrowia oraz radości. Mam nadzieję ,że spotkam się w NYC z Panią Magdą 🙂

Reply
Anna March 28, 2020 - 10:09 pm

Witaj Magdo, jestem jedną z tych szczęściar która zdążyła zakochać się w NY. Co więcej dane mi było słuchać Twoich słów przewodnich, historii dlatego chętnie tu zaglądam i powracam myślami do tych zatłoczonych ulic, metra, barów, restauracji… I nie wyobrażam sobie uczucia jakie budzi ten jakże odmienny widok. Oglądam filmy, których akcja toczy się w NY. Nasza telewizja nawet puściła nam Kevina żeby dodać otuchy ? Wiem jak bardzo potrafi przytłoczyć ta skrajnie odmienna rzeczywistość. U nas w Krakowie również wszystko opustoszało. ALE ważne jest aby przekuć tą sytuację w pozytywny aspekt. Nie wiem jak inni, ale ja doceniam teraz, dopiero teraz tak na poważnie, każde wspólne śniadanie z bliskimi, nie pozwalam sobie na zaśnięcie u boku mojego mężczyzny bez czułego pocałunku, odnawiam kontakty, które zatraciłam gdzieś w pogodni codzienności. Doceniam każdą kawę o której już marzę w towarzystwie przyjaciół i o beztroskich rozmowach, tych o wszystkim i o niczym. Dla mnie to jest wielkim kołem napędowym do przetrwania tego parszywego czasu. Zobaczysz, wyjdziemy z tego mocniejsi niczym NY po pożarze i nietylko…
Dziękuję, że pokazałaś mi to cudowne miasto do którego tęsknię i już wypatruję z nadzieją w przyszłości.
A marzyć warto, bo dla mnie, wówczas matki 6 miesięcznej córki, która została w domu z tatą, ta wyprawa była totalna abstrakcją, wręcz podróżą niemożliwą a jednak! Do zobaczenia!

Reply

Porozmawiajmy :)