Nowym Jorku często nazywany jest „kotłem kultur”, “miastem, które nigdy nie śpi”, „alter ego Ameryki”, „Gotham”- ale bez wątpienia jest to najsłynniejszy pseudonim Nowego Jorku to „Wielkie Jabłko”.
Skąd ta nazwa?
W dziewiętnastym wieku samo określenie “big apple” („wielkie jabłko”) oznaczało “coś ważnego, godnego uwagi; przedmiot pożądania i ambicji”[Oxford English Dictionary].
John J.Fitzgerald, dziennikarz sportowy dla New York Morning Telegraph, jako jeden z pierwszych użył tego określenia opisując Nowy Jork. John J.Fitzgerald relacjonując wyścigi konne w Nowym Orleanie, przypadkowo usłyszał, jak dżokeje mówią o wygranej na torze wyścigowym w Nowym Jorku jako o “big apple”. Wykorzystał ten zwrot i zatytułował swoją kolumnę o wyścigach konnych w Nowym Jorku „Dookoła Wielkiego Jabłka” (Around the Big Apple). Jest tylko jedno marzenie każdego dżokeja, jedna wielka wygrana “… Jest tylko jedno Wielkie Jabłko. To jest Nowy Jork.” – napisał.
Od tej pory nazwa ta stała się synonimem odbywających się w Nowym Jorku gonitw. Z czasem termin przedostał się do innych dziedzin życie.
W latach 30tych termin “wielkie jabłko” spopularyzowali muzycy jazzowi. “Wiele jest jabłek na drzewie sukcesu, ale jeśli osiągniesz Nowy Jork, oznacza to, że zdobyłeś Wielkie Jabłko” (“There are many apples on the success tree, but when you pick New York City, you pick the Big Apple”.) brzmiało popularne powiedzenie wśród artystów, którzy pragnęli zaistnieć w świecie jazzu. W tym czasie Nowy Jork, a zwłaszcza Harlem był uważany za stolicę jazzu. A występ przed nowojorską publicznością był celem samym w sobie.
W latach 70-tych władze miasta użyły nazwy do promocji turystyki. Charles Gillett, ówczesny prezes nowojorskiej izby turystyki i wielki entuzjasta jazzowy pamiętał że kiedyś określenie wyrażało wielki respekt dla miasta. Postanowił użyć jasnego, czerwonego symbolu jabłka próbując zmienić obiegowy pogląd, że miasto jest brudne i niebezpieczne.
Wielkie, czerwone jabłko zaczęło pojawiać się na koszulkach, torbach, kubkach i magnesach i wszystkich innych pamiątkach. A turyści byli zapraszani aby ugryźć jego kawałek (“to take a bite out of the Big Apple”).
Oficjalnie i na stałe nazwę przyjął burmistrz Rudolph Giuliani, nadając nazwę rogu 54. ulicy i Broadway, – czyli miejsca gdzie mieszkał wspomniany wyżej John Fitzgerald – The Big Apple Corner.
1 comment
Jakie to logiczne 😀