O ile bardzo lubię Nowy Jork to podejście nowojorczyków do pracy czasami mnie przeraża. To są cholerni pracoholicy. Ja uważam(łam) siebie za osobę szalenie pracowitą, ale w porównaniu do Amerykanów … cóż … jestem zwykłym przeciętniakiem.
Chyba nigdy nie pracowałam tyle co w Nowym Jorku. No możne poza okresem w banku inwestycyjnym… kiedy to zdarzało mi się po całej nocy w biurze spać tylko w taksówce jadącej do domu aby wziąć prysznic i zmienić garnitur.
Czasy bankowości mam (na szczęście) za sobą. Pracując w social media powinnam mieć więcej czasu wolnego… zarobki są przecież o połowę mniejsze! Niestety, nie ostatnio. Wychodzę z pracy, jem kolacje i padam ze zmęczenia. Koty patrzą z wyrzutem, o mężu to nawet nie wspomnę.
W dodatku jest tak piękna pogoda za oknem ze miałabym ochotę tylko chodzić po Nowym Jorku i robić zdjęcia.
Kto przegapił na Facebooku / Instagramie zapraszam na krótkie jesienne podsumowanie ubiegłego tygodnia.
Osobiście uważam ze osoba na poniższym zdjęciu, która przebrała się za „obserwujące” oko NSA, czyli Amerykańskiej Agencji Bezpieczeństwa – wygrała internety.
Drugie miejsce ten pan przebrany za znaczek do toalety, i pani jako kawa ze Starbucks na trzecim miejscu.
A co powiecie na przebranie za typu „aborcję” :P?
7 comments
Jesienne podsumowanie tygodnia miłe dla oka, u nas tez jeszcze bardzo niedawno tak było. Codziennie jeżdżę do pracy rowerem przez las kabacki i to był dotąd najmilszy moment mojego “prywatnego dnia” (bez dzieci i jeszcze nie w pracy albo już z pracy ;)). Teraz niestety zaczynam taplać się w błocie.
Przebranie “na aborcje” raczej straszne, reszta fajna.
Chcialabym zobaczyc te wszstkie stroje na zywo!!
Ja tez ostatnio jestem zabiegana… zwolnila mnie nieco choroba
o, koty patrzą z wyrzutem brzmi bardzo znajomo 😉
Przez to, że u mnie już o 16.30 robi się ciemno mam wrażenie jakby dzień skurczył się jeszcze bardziej… Wychodzę rano ciemno, wracam znów jest ciemno. Tak bardzo brakuje mi światła dziennego.
A ja bardzo milo wspominam okres pracy w NYC. W porownaniu z Japonia, bylo to blogie lenistwo.
To ja w Japonii uznawana byłabym za leniwca 🙂 Ile godzin tygodniowo pracuja Japonczycy?
Przebranie za aborcję fajne, bo każdy wie, że przesadzone 😉
Chyba się w końcu wybiorę do USA, kreci mnie ten Twój NYC.
Tylko niech te cholerne wizy w końcu zniosą bo nie lubię łazić po urzędach i ambasadach.