Na Brooklynie, gdzie w przeciwieństwie do Manhattanu obok domowych zwierzaków nadal spotyka się dzieci, trwają przygotowania do trick-or-treating w polskim tłumaczeniu „cukierek albo psikus.”
W Stanach “cukierek albo psikus” jest jedną z głównych tradycji Halloween i ludzie, którzy mają w sąsiedztwie dzieci przygotowują się do niego kupując słodkości i dekorując domy. Dzieci chodzą w przebraniach od domu do domu, prosząc o słodycze. Odwiedzany dom musi być udekorowany Halloween-owymi ozdobami. Jeśli dom nie jest udekorowany, dzieci omijają go.
Tak wyglądały domu wczoraj wieczorem i dzisiaj rano w drodze do pracy.
P.S. tak na potrzeby bloga spóźniłam się do pracy 🙂
5 comments
Swietne! Uwielbiam Amerykanow z ich zapalem do dekorowania domow :)) A powiedz, jak dlugo zostaja te dekoracje? Zdejmuja je od razu po czwartku?
bardzo chcialabym raz w zyciu poczuc ten prawdziwe amerykanski klimat halloween!
W Amerykanach fajne jest właśnie to, że mają taki wewnętrzny luz i potrafią się bawić. A pierwsze zdanie jest wprost genialne, uśmiałam się 🙂
Te pajęczyny są takie realne…aż strach się bać 🙂
pzdr Gosia
a ja w tym roku przygotowałam około 20 goddie bags i poszły mi w pół godziny. Zgasiłam więc światło we frontowych pokojach domu i siedziałam cichutko w kuchni 🙂