Kilometry pozawijanych kolejkowych „ogonków” to nie tylko wizytówka naszej byłej komunistycznej rzeczywistości, to w zasadzie codzienny obrazek w Nowym Jorku. Kolejki do najlepszej pizzerii, kolejki po bilety na przedstawienia czy koncerty, kilkugodzinne kolejki na sample sale i te najbardziej znane: kolejki od 4tej nad ranem po cronut-y. W Nowym Jorku funkcjonuje już nawet powiedzenie „kolejka jak po cronut”, w przypadku kolejek ciągnących się kilometrami (czytaj dalej)
W PRL-u mieliśmy listy i komitety kolejkowe, a w Nowym Jorku są profesjonalni kolejkowicze, osoby które utrzymują się właśnie z stania w kolejkach.
Koszt/ zarobki profesjonalnego kolejkowicza? 25 dolarów za pierwszą godzinę stania, później 10 dolarów za kazde kolejne półgodzinny. Dostarczenie cronut’ow ma osobną cenę – 60 dolarów za dostarczenie 2 ciastek w tygodniu, a 65 dolarów w czasie weekendów. Samo ciastko kosztuje tylko pięc dolarów.
Jest tez specjalistyczna firma zatrudniająca kolejkowiczów SOLD Inc (czyli Same Ole Line Dudes – w wolnym tłumaczeniu „ci sami starze kolejkowicze”). Jej założyciel Robert Samuel stracił prace w ubiegłym roku, był sprzedawca telefonów w firmie telekomunikacyjnej AT&T. Nie mogąc znaleźć zatrudnienia zamieścił ogłoszenie na craglist oferując ze może stać w kolejce po iPhone5 za 100 dolarów (czytaj dalej).
Zainteresowanie jego usługami przerosło oczekiwania i założył firmę profesjonalnych kolejkowiczów.
Zgodnie z wywiadem udzielonym dla NYPOST, turyści zatrudniają go w kolejce po bilety na „Saturday Night Live” czy bilety na koncerty.
Więcej informacji i adres do firmy SOLD Inc tutaj
Robert Samuel i jego pracownicy (zdjęcia: Sold INC)
10 comments
Właśnie w PRL uczniowie czy emeryci dorabiali sobie staniem w kolejkach i podpisywaniem list. Czyli komunizm wyprzedził kapitalizm 🙂
Faktycznie. Tak sie właśnie zastanawiałam czy profesjonalni kolejkowicze byli w PRL… Powinnam zmienić tytuł na jak PRL inspiruje Nowojorczyków 🙂
A zna pani historię naszego,profesjonalnego stacza kolejkowego pana Tadzia 🙂 http://natemat.pl/49049,profesjonalny-stacz-kolejkowy-z-tarnowa-najdluzej-stalem-40-godzin-czesto-zarzucaja-mi-ze-duzo-biore
Myślę że pan Tadek wykosił by całą konkurencję w NY :).
pozdrawiam.
Pana Tadzia nie znałam – bardzo dziękuję za link. Trzymam za niego kciuki, dalby spokojnie rade w NY !
Ale ciekawy post! kurcze nie mialam pojecia o tych kolejkowych realiach w NY ktore sa tak powszechne:)
Byli, byli w PRL profesjonali stacze kolejkowi 😉
Niesamowite, że pożądane są takie tanie i niesmacze rzeczy jak cronut 😛
Hm… Kolejki za biletami na koncert, przedstawienie, mogę zrozumieć, bo miejsc mało, a miasto ogromne. Tej ciastkowej kolejki kompletnie nie. Jestem łasuchem, ale stać godzinami by kupić pączek?! 🙂
Dla mnie to absolutna nowinka!! Nie sądziłam, że “stacz” może być w naszych czasach zawodem, a okazuje się, że jest. Czas to pieniądz – tu ta maksyma sprawdza się doskonale!
Dokładnie. Bardzo trafne podsumowanie!
Zapraszam do mnie po nominację do Liebster Award