Pod ostatnią notką pogróżki i przezwiska. Język niewybredny. Wdałam się w dyskusję z anonimowym człowiekiem, który jako przykład wolności podał Ku Klux Klan. Naprawdę.
Długi prysznic. Przerażenie. Czy pisząc bloga i wdając się w dyskusje daję platformę dla takich osób? Czy mam opublikować te komentarze czy wykasować? Publikując dostarczam przecież miejsce gdzie mogą takie poglądy zamieszczać.
Może powinnam posłuchać się i nie poruszać PEWNYCH tematów? Z tego co zauważyłam mam nie pisać o wyborach, ani o protestach, ani o mniejszościach rasowych, ani o religijnych ani o homoseksualistach, ani o prawach kobiet. Nie wspominać nic o uchodźcach. W ubiegłym roku wspomniałam tylko ze lubię syryjską kuchnie i ze nowojorczycy nawet po 9/11 bronili społeczności muzułmańskich…. i musiałam zamknąć komentarze na tydzień, tyle bylo wyzwisk.
Ja nie mieszkam w Polsce, nie głosuję w polskich wyborach, nie piszę o sytuacji w Polsce, nawet nie piszę o sytuacji w Europie … a właśnie ktoś nazwał mnie “lemingiem Tuska” 🙂 🙂 Ja nawet nie jestem pewna czy wiem co to znaczy? Skąd leming? Co to biedne zwierza ma do wyborów prezydenckich w Stanach?
Dlaczego wybory w USA budzą aż tak wielkie emocje w Polsce? Dlaczego cześć osób odbiera zwycięstwo/ przegraną Trumpa to jako osobiste zwycięstwo/porażkę? Dlaczego tyle emocji budzi fakt ze cześć z Amerykanów nie jest zadowolona z wyboru i protestuje?
Jednak nawet ci grożący mówią ze inne notki ciekawe. Tylko mam nie poruszać TYCH tematów. Dla mojego dobra. Dla dobra bloga.
Może faktycznie nie pisać na inne tematy? Może zamieszczać tylko zdjęcia? Może wystarczy zablokować komentarze dla anonimowych osób? Może zmienić formułkę bloga ze część notek będzie tylko dla zainteresowanych, na zaproszenie. Może na “otwartym” blogu zostaną tylko notki czysto turystyczne – takie gdzie kupić bilety, jak poruszać się metrem. Z tego co zrozumiałam – część osób lubi blog ale TYLKO pod względem porad turystycznych. Może to jest dobre rozwiązanie?
Wracając jeszcze do komentarzy na blogu. Ktoś bardzo zdenerwowany powiedział ze Nowojorczykom brak tolerancji i żebym sobie znalazła w słowniku co oznacza tolerancja. Myślę ze nie muszę szukać w słowniku. Myślę, ze niezrozumienie wynika z tego, ze inaczej wygląda postrzeganie tolerancji w miejscu – gdzie wszyscy mają jeden język, jedną historie, ten sam kolor skory i w większości tą samą religie i w większości te same wartości. A jeszcze inaczej w samym Nowym Jorku, gdzie na bardzo małej geograficznie przestrzeni mieszkają miliony ludzi z każdego kraju na świecie, wyznawcy każdej religii i mówi się w 200 rożnych językach.
Przeczytajcie proszę komentarz mojego męża po przeczytaniu mojej notki o protestach i komentarzy pod nią. (Jego komentarz był zamieszczony po angielsku, jest pod notką, tutaj tylko tłumaczenie):
„Jest wiele dyskusji i pytań dlaczego w Nowym Jorku i innych miastach USA trwają protesty po wyborach. Mogę skomentować tylko to co się dzieje w Nowym Jorku. Zostaliśmy nazwani – przegranymi (losers) a nawet „plączącymi dziećmi” (crybabies) przez tych, którzy nie rozumieją przyczyny tych protestów.
Żeby było jasne, nie protestujemy, że nasz kandydat nie wygrał. Nikt nie wyszedł na ulice gdy wygrał George W. Bush, choć Nowojorczycy czuli się oszukani ze „wykorzystał” ataki terrorystyczne z 11 września, aby być ponownie wybranym. Nowojorczycy protestują teraz przeciwko kampanii nienawiści i nietolerancji, którą Trump prowadził.
Spójrz na Nowy Jork – to mała wyspa składająca się z milionów ludzi. W tym mieście mieszkają biali, czarni, homoseksualiści, heteroseksualiści, muzułmanie, chrześcijanie, Żydzi, ekstremiści, miliarderzy, bezdomni, Latynosi, Polacy, Niemcy, Francuzi itd
Budzimy się rano i jeździmy tym samym metrem. Razem. Pracujemy razem, imprezujemy razem, i widzimy siebie jacy naprawdę jesteśmy, poza stereotypami. To miasto zbudowane jest na różnorodności i tolerancji. Miasto kwitnie z uwagi na zróżnicowanie.
Nawet wtedy, po atakach z 11 września Nowojorczycy protestowali przeciwko wojnie w Iraku i broniliśmy naszych muzułmańskich sąsiadów przed obwinianiem za to, co się stało. Jesteśmy głównie demokratami, glosujemy za demokraci w skali kraju, a za republikanami lokalnie. Jesteśmy liberałami, konserwatystami, socjalistami i nacjonalistami. Ale przede wszystkim wszyscy jesteśmy Nowojorczykami i Amerykanami.
To przed czym protestujemy teraz mowa nienawiści, która była wykorzystana w czasie tych wyborów. Podnosimy nasze głosy, aby powiedzieć “to nie jest w porządku”. Nie godzimy się na dyskryminacje albo atakowanie innych lub deportacje żon, mężów, synów i córek. To nie jest w porządku, aby oceniać ludzie według religii. To nie jest w porządku, aby powiedzieć, kto możemy kochać a kogo nie. To nie jest w porządku, aby uwłaczać kobietom.
Jest wiele osób w Ameryce i na świecie, które boją się ” innych”. Boją się tych ludzi, których nie znają. Piękno NY leży w tym, że codziennie mamy do interakcje z różnymi ludźmi, z rożnymi wierzeniami i kulturami. Wiemy, że nie wszyscy muzułmanie są terrorystami, nie wszyscy Murzyni są przestępcami, nie wszyscy Latynosi są nielegalni, nie wszyscy katoliccy księża są pedofilami, nie wszyscy Żydzi mają obsesje na punkcie pieniędzy. Jest to miasto, w którym żydowski Amerykanin może poślubić katoliczkę z Polski i jeść kolację z muzułmańską znajomą, żoną Protestanta w domu u ich czarnych przyjaciół, gejów.
I tylko dlatego ze połowa ludności tego kraju uważa ze tak nie jest ok – to nie znaczy ze mają racje. Partia nazistowska miała ogromne wsparcie. Co nie przeszkodziło im doprowadzić prześladowań i mordów ludzi na podstawie ich religii i narodowości. Może gdyby ludzie protestowali i powiedzieli wcześnie ze szerzenie takich poglądów nie jest ok, do tego by nie doszło. (…) Mam nadzieję, że mało kto ale Polacy rozumieją, co to znaczy być prześladowanym i jak ważne jest, aby protestować i bronić siebie i sąsiadów, zanim sprawy wymkną się spod kontroli. Jestem pewien, że znasz powiedzenie, że ci, którzy nie uczą się z historii są skazani na jej powtarzanie.
W ciągu ostatnich dni wzrosły przypadki przestępstw na tle nienawiści do „innych” w całym kraju. Ludzie czują się ośmieleni mową nienawiści atakowali imigrantów, malowane były swastyki. To jest nie do zaakceptowania i musimy przeciwstawić się temu.
Można powiedzieć, że to wybory są wynikiem tego, że część kraju czuła, że jest na marginesie, że “biali mężczyźni” są “odcinani”. To nie tak. Ten kraj jest regulowany i rządzony przez białych mężczyzn przez ostatnie 240 lata. Nawet gdy mieliśmy czarnego prezydenta, nasz kongres w dominującej większości składał się z białych mężczyzn i to oni decydowali o prawach i blokowali większość tego, co próbował zrobić. Kampania Trumpa była oparta na znalezieniu „kozła ofiarnego” i obwinianie “innych” za problemy tego kraju.
Protesty w Nowym Jorku są również przeciw wypowiedziom Donalda Trumpa że globalne ocieplenie jest mistyfikacją. To protest przeciwko jego planom zniesienia ograniczeń dotyczących energii i dalszemu zanieczyszczaniu naszej planety.
Nowojorczycy znają dobrze Trumpa. Nowy Jork ma intymną relację z obydwoma – Trumpem i jego gorącym zwolennikiem Giulianim. Obydwoje mieli wpływ na to miasto, w sposób szkodliwy. Wiele z ich działań zostały podjęte w ich własnym interesie, a nie dla dobra innych.
Więc kiedy zobaczysz protestujących ludzi na ulicach Nowego Jorku zobaczysz, że (większość z nich) protestują przeciwko nienawiści i nietolerancji. To nie jest ból przegranych, protestujemy w obronie kolegi i sąsiada.
Szanuję Twoje prawo aby krytykować takie działania, ale mam nadzieję, że zanim to zrobisz spojrzysz na kontekst, który nie zawsze jest widoczny dla osób przyglądającym się naszej sytuacji z zewnątrz.
Zachęcam wszystkich do odwiedzenia tego miasta, jest to jedno z niewielu miast na świecie, gdzie od razu po przyjeździe będziesz jego częścią, będziesz takim samym Nowojorczykiem jak każdy z nas.”
23 comments
Po pierwsze masz bardzo fajnego męża. Po drugie zablokować komentarze dla anonimowych i pisać, pisać jak najwięcej. Zawsze znajdą się niezadowoleni i hejterzy. Im większy blog tym więcej. Niestety. Pozdrawiam, Marcin.
Bardzo dziękuję. Chyba tak zrobię i przebuduję blog tak aby turystyka była osobno a notki „o życiu” osobno. Kto szuka tylko informacji turystycznych będzie miał łatwiej. I wszyscy będą zadowoleni 🙂 🙂
Witaj 🙂
Pozwolę sobie pierwszy raz napisać komentarz do Twojego artykułu.
Od dłuższego czasu czytam Twój blog, od dłuższego czasu zachwycam się zdjęciami na Instagram.
Chociaż jeszcze żyję w Polsce, to m.in. ten blog i Twoje wpisy sprawiły, że zakochałem się w NY już teraz!
Czar tego miasta – oczywiście nic nie jest doskonałe – połączony z tolarancją, z szacunkiem do innego punktu widzenia, to jedno z elementów które sprawia, że NY przyciąga mnie niczym magnes. Nadal mam marzenia, które muszę spełnić i zamieszkać, przynamjniej na jakiś czas, w NY 🙂
Nie wiem czy jestem “prawdziwym Polakiem” i nic mnie to nie interesuje, wiem jednak, że bardzo często, coraz częściej jak powietrza brakuje mi właśnie tolerancji, uśmiechu, szacunku do innego zdania.
W ostatnich wyborach amerykańskich, jako obserwator z Polski, na codzień nie interesujący się polityką nie popierałem Hillary, nie popierałem też Donalda. Jednak do głowy mi nie przyszło, po prostu zwyczajnie nie pomyślałem, że mogę krytykować moich przyjaciół za sympatię do Pani Clinton.
Dotknęłaś bardzo fundamentalnej kwestii, wolności wyboru, tolerancji, szacunku do drugiego człowieka. Uważam, że – jest to oczywiście moje subiektywne zdanie – ulegając takim przykrym komentarzom sprawisz, że duch NY na tym blogu zniknie, duch wolności, duch tolerancji i prawa do własnego zdania. Wierzę głęboko, że nadal będę mógł przeczytać Twoje wpisy, nie tylko o aspekcie turystycznym NY ale również kulturowym, społecznym….to bardzo ciekawe 🙂
pozdrawiam serdecznie Ciebie Magdo, Twojego męża oraz wszyskich nowojorczyków 🙂 🙂 🙂
Bardzo dziękuję Pawle. Ciesze się. Bardzo. Myślę ze wina leży trochę po mojej stronie bo sama wdałam się w dyskusje z anonimowymi osobami. Musze po prostu mieć sztywne i jasne zasady na blogu – jakie komentarze są publikowane a jakie usuwane.
Trzymam kciuki za Twój przyjazd do Nowego Jorku. Serdeczności i do zobaczenia, Magda
Powiem szczerze, że zatkało mnie po przeczytaniu komentarzy pod poprzednim postem. Takie wpisy pokazują jacy z nas ‘chrześcijanie’ i jak bardzo jesteśmy ‘tolerancyjni’. Wpisy na tym blogu, język artykułów jest dla mnie przyjemną strefą wolną od surowych ocen. Lubię czytać komentarze ludzi ciekawych świata i innych kultur, mających w sobie przestrzeń dla akceptowania odmienności oraz szanujących wypowiedzi innych. Myślę, że warto blokować prostackie wpisy bo to jest za pozytywne miejsce na tego typu wylew żółci i frustracji. Mam wrażenie, że warto czasem wysadzić nos za własny płot (jeśli nie poprzez podróże to choćby poprzez czytanie tego bloga) i zobaczyć, że tuż za rogiem jest inne życie, inna kultura, co nie znaczy że gorsza. Wszyscy możemy uczyć się od siebie, choćby nawet tego jak byśmy nie chcieli żeby wyglądał język naszych wypowiedzi. Ja jestem wdzięczna za posty o wyborach bo w końcu tym żyje miasto, w którym Pani mieszka, co więcej tym żyje świat – może stąd te emocje. Ja traktuję te artykuły jako wyjście poza to, co jest w moim kraju. Jestem pełna szacunku zarówno dla odwagi Nowojorczyków, którzy wyrażają swoje zdanie w protestach, ale też obserwuję jak inaczej można sobie radzić ze złością – jak choćby ściana miłości na Union Square. Oni mogą się od nas uczyć a my od nich. Wierzę, że nawet ta pełna złości osoba, która traciła swój czas na bezsensowne komentarze może spojrzeć szerzej, mądrzej i spokojniej na świat wokół nas. Pozdrawiam serdecznie Panią i Pani męża, którego komentarz jest naprawdę poruszający i bardzo osobisty.
Bardzo dziękuję pani Agnieszko. Dziękuje za bardzo fajny komentarz i uwagi o wpisie mojego męża. Przekażę mu – będzie mu bardzo milo. Wczoraj przechodziłam pod ścianą miłości na Union Square. Chciałam zamieścić zdjęcie ale mówiąc szczerze czytając komentarze pod wczorajszą notką zrezygnowałam – pomyślałam może faktycznie nikt nie chce tego widzieć. Bardzo się ciesze ze Pani potwierdza ze jest inaczej. Fajnie. Bardzo się ciesze ze pani tu zagląda. Serdeczności
Masz bardzo mądrego męża, nie dodałabym nic do jego wypowiedzi, w pełni wyczerpał temat. Życie byłoby o wiele piękniejsze, gdyby na świecie żyło więcej takich osób. Pozdrów go gorąco! <3
Bardzo dziękuję 😉 Pozdrowię oczywiście! Serdeczności! <3
Jako osoba, która mieszkala w Nowym Jorku kilka lat mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że w Polakach jest ogromne zainteresowanie Stanami, bierze się je za kraj mlekiem i miodem płynącym, za przyklad demoralizacji, cywilizacji i miejsca idealnego jak w hollywoodzkich komediach romantycznych. W mediach wręcz moim zdaniem panuje chore zainteresowanie Stanami. Po wyborach prezydenckich zorganizowano studio wyborcze, tvn wysłał 4 reporterow, w tym aż 3 do NY, żeby na żywo relacjonowali nastroje i wyniki. Każdy wypadek kolejowy, huragan, strzelanina są omawiane w mediach. Mieszając w NY, od mojej mamy dowiadywalam się, że nadchodzi burza śnieżna 😉
Stąd moim zdaniem wielu Polaków czuje się jakby politykę amerykańska znali na wylot i mogli się wypowiadac o niej swobodnie. Bo nie ma tygodnia w polskich mediach, żeby nie wspomniano o Halloween w Białym Domu, o wizycie Obama, albo o śniegu w NY.
Uśmiałam się o tym o tym wspomnieniu o burzy śnieżnej – pamiętam w naszym przypadku bylo podobnie 🙂 . Bardziej dramatyczne doniesienia w lokalnej telewizji. Bardzo dziękuje za informacje, chyba nie zdawałam sobie sprawy ze wybory były aż do tego stopnia popularne. Ale i tak nie do końca to usprawiedliwia tak negatywne, co tu dużo mówić, hejterskie komentarze. Pozdrawiam!
Aż zrobiło mi się przykro, czytając Twoje słowa 🙁 Tak jak pisałam w komentarzu pod poprzednim postem, większość ludzi po ostatnich wydarzeniach wzajemnie obrzuca się błotem, nawet nie próbując zachować resztek kultury… No i komentarze pod Twoją notką niestety udowodniły, że mam rację.
Ja jestem realistką, żeby nie powiedzieć pesymistką, dlatego też spodziewałam się niemiłych słów pod Twoim postem, biorąc pod uwagę jego temat. Nie sądziłam natomiast, że tak Cię one dotkną i bardzo współczuję 🙁 Niestety, ludzie są różni… Wielu z nich jest wręcz bezinteresownie okropnych i tylko czeka na okazję, żeby komuś dopiec, nie ważne komu i dlaczego. Jednak myślę, że komentarze kilku anonimowych agresorów nie powinny być powodem zmiany tematów, czy cenzurowania samej siebie przy dodawaniu postów czy zdjęć. Wiele osób czyta tego bloga dlatego, że prowadzisz go tak, a nie inaczej i że poruszasz różnorodne tematy, zawsze z ogromnym wyczuciem i kulturą, co warto zaznaczyć 🙂 Z niewybrednymi komentarzami jest niestety tak, że widać je znacznie wyraźniej, niż pozytywny odzew. (Sama mam tak, że negatywne uwagi zapamiętuję łatwiej niż komplementy.) Ale to nie znaczy, że tego pozytywnego odzewu nie ma. On jest, i to ogromny. Do tego dochodzą jeszcze czytelnicy, którzy nie piszą komentarzy. Ale to, że milczą, nie znaczy, że nie są po Twojej stronie 🙂
Co do reakcji na te nienawistne komentarze, to wydaje mi się że są dwa wyjścia. Ignorować je, i dla własnego spokoju nie wdawać w dyskusję, albo po prostu usuwać. Do ciebie należy, które wyjście wybierzesz.
No i proszę, jako stała czytelniczka, nie unikaj pisania o pewnych tematach czy wstawiania pewnych zdjęć, tylko dlatego że być może jakiś internetowy troll będzie miał ochotę napisać komentarz. Nie warto się takimi ludźmi przejmować 🙂
Pozdrawiam gorąco i tym razem dodaję w podpisie nazwisko, żeby nie być anonimowa;)
PS:Czytałam komentarz Twojego męża już pod poprzednim postem. Bardzo mądre słowa, warte zapamiętania i cytowania. Najbardziej zapadł mi w pamięć fragment: “This is a city where a Jewish American can marry a Catholic Pole and have dinner with a Muslim friend married to a Protestant and their gay and black friends.”:)
Ewelina, bardzo, bardzo dziękuję. I za wczorajszy komentarz i za dzisiejszy. Niektórych negatywnych komentarzy nawet nie opublikowałam, tylko czytałam coraz bardziej zaskoczona.:) Ostatni taki atak hejterow był po notce o emigrantach – tylko emocje wtedy były bardziej zrozumiale. Myślę, że to mój błąd wdałam się w dyskusje z anonimową osobą na początku. W każdym razie bardzo jestem wdzięczna za Twój i każdy inny pozytywny komentarz. Dzisiaj zwłaszcza na Facebooku otrzymałam niesamowitą falę pozytywnej motywacji i wsparcia 🙂
Mój pierwszy komentarz na blogu.
Czytam nieregularnie ale od wielu lat.
Zarzucać Tobie brak tolerancji ? No way 🙂
Piszesz w spoób wyważony, z pasją i potrafisz zaciekwaić.
Dajesz mi ciekawą dawkę spojrzenia na USA, Nowy Jork.
Co do komentarzy to USUWAJ i wogóle woóle nie miej wyrzutów. To Twoje miejsce.
Tak jak u siebie w domu masz prawo zapraszać i wypraszać kogo chcesz.
Pisz dalej, nie przejmuj się komentarzami.
Powodzenia
Wydaje mi się, że komentarze z poprzedniego postu wynikają przede wszystkim z niezrozumienia sytuacji w obydwu krajach. Nastroje polityczne są zupełnie inne w Polsce w obecnym czasie niż w NYC. Ostatnio skręcamy mocno w prawą stronę i odnosimy się z coraz większą niechęcią do imigrantów z Bliskiego Wschodu. Wszystko to z powodu wydarzeń z Francji i Niemiec. Znam mieszkańców obu krajów i dzieje się tam więcej złego niż mówi się w telewizji, a największymi krętaczami pod tym względem są niemieckie media. Sami Niemcy protestują przeciwko zalewowi nielegalnym imigrantów, którzy w większości nie pracują, kradną i stosują przemoc w różnej postaci. Sama byłam świadkiem kradzieży, gdzie ucierpiała para emerytów. Wolność słowa powoli się tam kończy, za krytykę polityki państwa w stosunku do imigrantów można z powodzeniem trafić do aresztu. Nie dziwi więc obronna reakcja Polaków wobec takich zjawisk. W stosunku do przemocy nie może być żadnej tolerancji. Co do Trumpa, Polacy wierzą, że zmiana polityki z liberalnej na konserwatywną, zwłaszcza przeciwko napływowi nielegalnych imigrantów, jest dobra. Nie ukrywajmy też, że USA to jeden z najbardziej wpływowych krajów na świecie i ma najróżniejsze umowy z Europą i z UE. Nie dziwi więc tak ogromne zainteresowanie wyborami przez europejskie media. W Polsce liberałowie nie mogli uwierzyć w zwycięstwo Trumpa, w Niemczech dziennikarze nawet płakali na wizji z tego powodu. Co do tekstów Trumpa, wielu z nas uważa, że Clinton zrobiła o wiele więcej złego niż on, Trump jest po prostu, mniejszym złem. Rozumiem to, co mówisz o imigrantach w NYC, ale wydaje mi się, że nie jadzie tam element, który pragnie jedynie dostać pieniądze z państwa. W Nowym Jorku trzeba pracować, żeby się utrzymać, zwłaszcza że ceny są wysokie – popraw mnie jeśli się mylę. Zatem pojęcie “imigrant” w NYC i w Europie ma obecnie różne zabarwienie (mimo, że w Europie jest przecież mnóstwo imigrantów, którzy się asymilują i pracują
Chciałabym też dodać, że absolutnie nie bronię napastliwych komentujących z poprzedniego posta, pragnę jedynie wyjaśnić o co im chodziło. Szkoda, że nie potrafili grzecznie wyrazić swojej opinii.
Pisz na każdy temat, jaki Ci się spodoba, ograniczanie się nie jest dobre dla twórcy. Nie kasowałabym nieprzyjemnych komentarzy z jednego względu – po Twoich odpowiedziach na nie widać Twoją klasę i to jest wartość. Pozdrawiam.
Myślę ze ja nie chce udowadniać nic nikomu – chodzi o to ze blog powinien być bezpiecznym miejscem dla mnie samej i innych osób. I dlatego anonimowe komentarze nie beda publikowane. Takze bardzo prosze o podanie prawdziwego adresu emailowego – jezeli chcesz aby byly publikowane.
Myślę ze nie powinno nazywać sie innych ludzi “elementami” nawet jeżeli chcą dostawać pieniądze od państwa.
Takie określenia do wszystkich emigrantów z danego kraju są bardzo krzywdzące, a przeciez jak sama piszesz jest wielu emigrantów którzy chcą pracować.
Moze zamiast obwiniać ludzi powinno się zmienić system? Nikt z nas nie chciałby być oceniany tylko na podstawie kraju z jakiego pochodzi.
o matko, ale sie porobilo! proponuje komentarze usuwac, albo wprowadzic log in, aby skomentowac. tak czy inaczej, mieszkalam w NYC 24 lata I nie znalazlam miasta bardziej tolerancyjnego nic NYC. o miescie mozna raczej powiedziec wszystko, ale nie mozna zarzucic, ze jest nietolerancyjne. to powiedziawszy, pisze teraz z FL i jestem przerazona nowym prezydentem elektem. tak jak jest przerazona wiekszosc kobiet u mnie w pracy. wiekszosc, bo jednak znalazly sie kobiety ktore na Trumpa glosowaly…
owszem, nie mamy innego wyjscia jak tylko dac mu szanse. nie sadze, ze protesty przyczynily sie do jakiejkolwiek zmany. mozna miec tylko nadzieje, ze Tramp przetrwa TYLKO 4 lata. lub zostanie postawiony w stan oskarzenia. osobiscie jest mi szkoda, ze wszystko to co zrobil Obama zostanie zaprzepaszczone..
Tak muszę zrobić. To jest bardzo ciekawe zjawisko ze osoby zamieszczające takie komentarze są anonimowe i nie podają prawdziwego adresu emailowego – czyli same wstydzą się sposobu w jaki prezentują swoje poglądy. Moze to jest pozytywne 🙂
Magdo, Twój blog jest bardzo ciekawy. Pisz dalej, nic w nim nie zmieniaj, anonimy blokuj dla własnego zdrowia psychicznego. Masz fajnego i mądrego męża, a on ma fajną i mądrą żonę. Pozdrawiam Was oboje bardzo serdecznie.
Bardzo dziękuję Julita! <3 Serdeczności
Bardzo podobał mi się poprzedni post i komentarz szanownego małżonka.
Pozdrawiam ciepło : )
Więc wyobraź sobie Magdo, że tacy ludzie jak z komentarzy o których wspomniałas, doszli w Polsce do władzy i mają teraz swój czas…
Miałam podobne doświadczenie, gdy pisałam o Ukrainie zachodniej, poleciało masę wyzwisk w komentarzach, że popieram UPA i zbrodniarzy ukraińskich (wtf?!), ja wszystkie kasowałam, bo naprawde ale to naprawdę nie ma co się uginać przed hejterami. Nie zmieniaj nic proszę w swoim blogu, tylko z powodu ataków jakiś ksenofobów.
Do tej pory nie wiem, jak w Polsce, gdzie odsetek Arabów/ uchodźców i wszelkiej innej masci imigrantów jest znikomy istenieje taki poziom ksenofobii i rasizmu. Doświadczam tego w dyskusjach na imprezach, w komentarzach, w artykułach… no i jestem pół arabką, co widać. Wycierpiałam swoje w Polsce za sam wygląd. Zazdroszcze tej tolerancji w ny.
Pani Magdo,
upłynęły ponad trzy lata od publikacji tego postu, a mam wrażenie, że napisany wczoraj. Proszę przyjąć wyrazy wsparcia i zrozumienia. Zgadzam się z Pani postawą i większości komentujących. Życzyłbym sobie nowojorskiej tolerancji, otwartości, życzliwości i zrozumienia dla drugiego człowieka nad Wisłą. Przykro myśleć o tym, kim się stajemy dla siebie w Polsce obecnie.
Właśnie czytam bloga od deski do deski i dziękuję przede wszystkim za szersze spojrzenie, wykraczające poza turystyczne “must see”.
Ukłony dla Pani męża, wydaje się dobrym, mądrym człowiekiem – proszę przekazać serdeczności!