Pewno zauważyliście ze ostatnio na blogu mniej notek. To dlatego ze kończę pracę nad książką. Mam trzy dni do ostatecznego terminu oddania książki do wydawcy … a ja zamiast pisać kolejne rozdziały … piszę notkę na blogu. Ale książka dla mnie taki inny rodzaj pisania. Blog to jak rozmowa, a książka to jak wykład. Wiecie co mam na myśli? Na blogu rzucę temat = ktoś się z tym zgodzi, ktoś nie, każdy coś doda – to tak trochę wspólny „twór”, który nie istniałby bez Was. A książka musi istnieć osobno, samoistnie;) Muszę przyznać ze pisanie książek to najtrudniejsza praca pod słońcem. Przynajmniej dla mnie. Biorąc pod uwagę liczbę butelek wina do stron maszynopisu prześcignęłam już Hemingway’a. 🙂
A (uspakajając wszystkich) mam edytora, ponoć najlepszego w Polsce – także będzie poprawnie, będzie ładnie, będzie ciekawie. Widok za oknem tez pomaga, w zasięgu wzroku mam i WTC, i Empire, i Statuę Wolności. Ba, Lady of Liberty nawet macha do mnie, czasami (tak po trzeciej butelce wina).
W każdym razie, przez moment, chciałam dodać fragment w książce o statystycznych nowojorczykach. Nawet zebrałam dane z Census Bureau (amerykańskiego odpowiednika naszego GUSu). I tak … okazje się statystyczny nowy mieszkaniec Wielkiego Jabłka najprawdopodobniej urodził się poza Stanami. Dokładnie az 40% nowych Nowojorczyków pochodzi spoza Stanów – w większości z Dominikany, Chin, Jamajki, Meksyku, Ekwadoru, Haiti, Kolumbii, Rosji albo Salwadoru.
Największe grupy etniczne wśród obecnych mieszkańców to Afroamerykanie, Portorykańczycy, Włosi, Dominikanie, Chińczycy, Irlandczycy, Rosjanie i Niemcy.
Przeciętny nowojorczyk zna przynajmniej jeden język obcy poza angielskim (tez ewenement jeżeli chodzi o kraje anglojęzyczne). Pewno dlatego ze w Nowym Jorku mówi się 800 językami, co czyni NY najbardziej zróżnicowanym językowo miastem na świecie.
Angielski pozostaje najczęściej używanym językiem, chociaż poza Manhattanem az do 25% ludzi używa angielskiego jako drugiego języka i / lub znajomość angielskiego jest relatywnie słaba. Angielski nie jest często używany w takich dzielnicach Nowego Jorku jak Flushing, Sunset Park i Corona.
Przeciętny Nowojorczyk statystycznie byłby kobietą. W połowie białą, w jednej trzeciej Latynoską, w jednej czwartej Afroamerykanką, a w jednej dziesiątej Azjatką.
Statystycznie nowojorczycy są chudsi, zdrowsi i żyją dłużej nie statystyczny obywatel Ameryki.
W Nowym jorku żyją tez najbogatsi i najbiedniejsi mieszkańcy Ameryki. Z listy Forbes z 400 najbogatszych Amerykanów aż 70 mieszka w Nowym jorku, wliczając byłego burmistrza Micheala Bloomberga (może nawet kandydata na prezydenta, oj będzie się działo przed wyborami). Nowy Jork ma tez największą liczbę miliarderów (55) na świecie, wyprzedzając nieznacznie nawet Moskwę.
Przeciętny nowojorczyk jest singlem
Biorąc pod uwagę religie i wierzenia to przeciętny Nowojorczyk byłby chrześcijaninem, katolikiem (33%) bądź żydem (8%). Wyznawcy Islamu są również liczni, wyprzedzając nieznacznie hindusów i buddystów. Az 24% nowojorczyków nie przynależy do żadnej religijnej społeczności.
Tak to ładnie wyliczyłam i wykasowałam wszystko. Zastępując wypociny jednym zdaniem – Każdy może być z Nowego Jorku. A w chwili, gdy postawisz stopę w tym mieście, tez stajesz się Nowojorczykiem.
17 comments
Powodzenia w pisaniu i czekam z niecierpliwością za książką, aż będzie można ją zakupić 🙂
Jestem zakochana w NY od pierwszego razu kiedy tam byłam. Nowy York odkryłam oczami Amerykanina od kilku lat New Yorkera 😉 więc poznałam to miasto ze stron jakich turyści nie widzą. Rozstałam się z Amerykaninem po 2 latach ale nie z NY i właśnie tam chcę żyć 😀 wiem, że moja miłość już tam jest i czeka na mnie 😉
I <3 NY, byłam raz i marzę o tym, żeby znowu tam wrócić…
Szkoda, że wyrzuciłaś. Przeczytałam z zaskoczeniem, fajne statystyki B-) Jeśli kiedyś przyjadę, a Ty nadal będziesz oprowadzać po NY, to się piszę na małą przechadzkę 😉
hm … moze jednak dodam. Oczywiscie zapraszam 🙂
uff, już myślałam, że będzie kolejny Wałkuski. Którego nota bene uwielbiam w radio, ale jego książka to raczej rocznik statystyczny…
Bardzo się cieszę i trzymam kciuki, poznałam Nowy Jork widziany twoimi oczami, więc tym bardziej nie mogę się doczekać książki!
rozbawials mnie do lez ta scena jak siedzisz sobie przy oknie piszac kolejna strone swojej pierwszej ksiazki przy kolejnym kieliszku wina i masz przed soba nawet machajaca do ciebie satue wolnosc!!!!! 🙂 Czad!!!!!! <3 <3 <3 Gratuluje i powodzenia!!!!!!! Ciesze sie razem z toba!!!! 🙂
Aaaaaaaaaaa gratuluję! Nie mogę się doczekać książki! Trzymam pazurki :*
Ja Cię bardzo przepraszam, że tak nękam pytaniami. Zrozumiem, jeśli nie masz czasu na odpowiedź. 🙂 Będę za chwilę w NYC przez dwa tygodnie. Nie dam rady zabrać tyle ciuchów dla mnie, męża i syna, żeby nie prać. Bez szans. Szkoda mi miejsca w walizce. A hotelowe pralnie kosztują krocie. Jak mniemam nie ma problemu z dostępem do publicznych pralni? Będziemy mieszkać przy Piątej Alei, na skrzyżowaniu z 21. ulicą (mniej więcej). Którą pralnię w okolicy (bo widzę jakieś na mapsach) wziąć pod uwagę? I jak to działa? 🙂
Z tego co pamietam to tam w okolicy jest sporo pralni – tak bliżej Trzeciej Alei – ale dokładnie nie wiem która wybrać ponieważ każdy zna pralnie tylko w okolicy której mieszka 🙂 najlepiej dopytać w hotelu. Nie ma problemu z dostępem do publicznych pralni.
bardzo ciekawe to- i jeszcze bardziej kusi by do NY zawitac. Licze na autograf, byc moze nawet osobiscie! 🙂 Buziaki!
“Każdy może być z Nowego Jorku. A w chwili, gdy postawisz stopę w tym mieście, tez stajesz się Nowojorczykiem” – bardzo podoba mi się to zdanie, myślę, że dobrze oddaje charakter tego miasta.
Przed odwiedzeniem NYC nigdy nie marzyłam, by tam zawitać. Zupełnie nie rozumiałam ludzi, którzy mają obsesję na punkcie tego miasta, zwłaszcza tych, którzy nigdy tam nie byli 😉
ALE! Gdy już się tam znalazłam to poczułam się jak… w domu. Po prostu doskonale. I przyszło mi do głowy, że każdemu Nowy Jork objawia się inaczej. Być może dotyczy to każdego innego miasta, bo przecież nasze odczucia dotyczące nowego miejsca zależą od wielu czynników – pogody, towarzystwa, tego, co tam robimy, ale ponieważ NY jest tak różnorodny, to jeszcze się to zjawisko potęguje.
Także, każdy ma taki Nowy Jork na jaki zasłużył, a właściwie taki jaki chciał zobaczyć 🙂
Bardzo ladny komentarz Kasiu….i dodam tylko tyle, ze wlasnie Magda (ktora znam od szkoly sredniej) na taki swoj Nowy York ”zasluzyla” 🙂 A tobie moja droga M.zycze powodzenia i dalszych sukcesow i spelnienia!!!! Pozdrawiam cieplutko i do zobaczenia wkrotce i mam nadzieje ,ze nie tylko po ksiazke z autografem 🙂
Cześć,
fajny blog. Chociaż pomieszkiwaliśmy z dziewczyną w NY przez rok, dzięki twoim wskazówkom znaleźliśmy trochę nowych i fajnych miejsc – na przykład Bushwick czy Green Cementery. Zasypane w zeszłym tygodniu śniegiem prezentują się fantastycznie…
Następnym razem musimy się spotkać!
pozdrawiam, Jacek
Hej,
niekoniecznie, co do tekstu, ale mam pytanie! Pisałaś może kiedyś coś na temat The Hamptons, a jeśli nie to czy planujesz?
Z ostatnim zdaniem zgadzam się najbardziej 🙂 Nowy Jork to dla mnie taka mieszanina i wolność 🙂
Pięknie napisane. Szczerze mówiąc każdym twoim słowem coraz bardziej zakochuje się w tym mieście.