Kto z nas nie marzy czasami o tym aby zostawić korporacyjne dramaty, biurową prace, zmieć zupełnie zawód i zacząć robić to co naprawdę lubimy? O tym aby tak nasze hobby stało się naszą pracą?
Powszechnie wiadomo, ze nie ma nic gorszego dla naszego zdrowia niż siedzenie przed komputerem przez 8 godzin (a z reguły jest przecież tego dużo więcej). Czyż nie byłoby fajnie pracować, a zarazem pomagać innym a i w tym samym czasie robić cos dobrego, zdrowego dla nas samych? Oczywiście ze tak.
Ale w większości przypadków na marzeniach się kończy. Cichy głos w naszej głowie podpowiada ze „przecież w tym wieku (i tu wstawcie swój wiek, bez znaczenia ile macie lat) jest już za późno aby zmieniać zawód. Ze pewno się nie uda. Ze stabilna pensja nawet w nudnej pracy jest lepsza niz niepewność. A poza tym to … pewnie i tak się nie uda”.
Tak … większość z nas pozostawia marzenia i wraca przed komputer. Większość z nas, ale nie Erin Benard. Poznajcie proszę moją koleżankę Erin Benard, która niedawno zupełnie zmieniła zawód i została instruktorem jogi w wieku 40+.
To nie wszystko. Erin nie jest jakimś tam instruktorem jogi, w jednej z 1001 szkol w Nowym Jorku. Ona uczy w jednej z najlepszych, ostatnio najbardziej modnej szkole w West Village w Modo Yoga.
Zanim wrócę do historii Erin opowiem trochę o samym studio Modo Yoga. To najgorętsza nazwa w Nowym Jorku także warto zapamiętać.
Modo Yoga to hot joga, ale nie w stylu „40C+-mam nadzieje ze uda mi przeżyć” jak to jest w przypadku Bikram jogi – to raczej ćwiczenia w podwyższonej temperaturze, dzięki czemu ćwiczenia są bardziej efektywne ale nie obciążające dla organizmu.
Studio w West Village (w którym właśnie uczy Erin) zostało otwarte w 2012 roku i szybko stało się ulubione przez nowojorczyków. Oczywiście metoda nauczanie i atmosfera studia są największymi atutami. Atmosfera jest super. Nie ma wyniosłości i śmiertelnej powagi jaka często towarzyszy innym zajęciom jogi w Nowym Jorku, gdzie joga jest traktowana prawie na równi z religią. Modo Yoga przypomina bardziej akademik, jest tu dużo śmiechu i muzyka. Sam wystrój jest prostszy i bardziej przyjazny niż wyniosły.
Modo Yoga jest „zielona” wszystko jest tutaj przemyślane i zbudowane z troską o środowisko naturalne. Ba, Modo Joga co miesiąc przekazuje cześć z zysków na cele charytatywne. Raz w miesiącu odbywają się „lekcje dobra karma” – kiedy to wszystkie środki są przekazywane na cele charytatywne, wspierając miedzy innymi JungleKeepers, the Edeyo Foundation, Amnesty International i wiele innych. Dodatkowo codziennie o 2.00 popołudniu są tańsze zajęcia (oplata wynosi $7 zamiast $20) dla osób, które nie mogą sobie pozwolić na zwykle lekcje.
A ze jak wiadomo – dobra karma wraca – także Modo Yoga staje się coraz bardziej popularna. Pierwsze studio powstało kilka lat temu w Kanadzie a obecnie jest ponad 60 na całym świecie.
Wracając do Erin.
Erin ćwiczyła jogę od zawsze, od jakich 15 lat i to było jej ulubione zajęcie. Ale jej codzienna praca nie miała nic wspólnego z zainteresowaniami, za to zapewniała wygodne życie na Manhattanie. W ubiegłym roku podjęła bardzo odważną decyzje, ze jednak chce robić to co naprawdę kocha. I rozpoczęła szalenie intensywny kurs na instruktora jogi. I … udało się. Erin jest teraz jednym z instruktorow w Modo Yoga.
To jest nie lada osiągniecie, zwłaszcza w Nowym Jorku gdzie joga jest szalenie popularna, a nowojorczycy są szalenie wymagający jeżeli chodzi o jakość ćwiczeń. Nowojorczycy jeżeli już wyjdą z pracy i poświecą godzine albo półtora na ćwiczenia to musi to być najlepszej jakości.
Erin została instruktorem mając ponad 40 lat. Czy było łatwo porzucić zawód i przejść przez szalenie intensywne kursy alby zostać instruktorem? Oczywiście ze nie. A przecież mogła zrezygnować bo … to szalenie drogi Manhattan, bo taka konkurencja, bo tylu instruktorów jogi codziennie stara się tu o prace, bo … etc.
Taka decyzja wymagała od Erin i jej męża wielu wyrzeczeń.
Ale widząc ją teraz i uczestnicząc w jej lekcjach – muszę stwierdzić było zdecydowanie warto. Nigdy nie wiedziałam Erin szczęśliwszej (i wygląda pięknie – nie wiem co jest w tych ćwiczeniach ale to naprawdę działa!). A jej lekcje są jednymi z najlepszych na jakich byłam.
No dobrze to wracamy do Ciebie drogi czytelniku … czy Twoja pasja może się stać Twoją pracą?
Tak myślę, ze wszyscy powinniśmy brać przykład z Erin.
Tutaj (Hot Yoga with Erin Benard) znajdziecie więcej informacji gdzie i kiedy uczy Erin (ma również darmowe lekcje). <3
9 comments
Róbmy więcej rzeczy, które nas uszczęśliwiają -tylko tyle bym dodała 🙂
jestem dokładnie tego samego zdania! pozdrawiam 🙂
Marzenie do spelnienia 🙂
Gratulacje dla Erin!
witam! czytam pani bloga już od kilku miesięcy i z ręką na sercu mogę przyznać, że się uzależniłam.
ostatnio rownież zastanawiałam się, czy w nowym jorku są jakieś “topowe” prace (które się najlepiej utrzymują na szczycie i można na nich zarobić). zaciekawił mnie też temat “los angeles vs. nowy jork”, czyli to w jakim mieście żyje sie lepiej. może jesli znajdzie pani czas lub będzie chciała, będzie mogła pani napisać o tym posty. xx
Fajny pomysł. Tak zrobię ☺
Podoba mi się ten wątek o Erin. Daje takie pozytywnego kopa 🙂
Czytam Pani bloga od jakiegoś
Czasu podziwiam odwage szczerze kibicuje i życzę odnalezienia nowej drogi zawodowej.FAktem jest że jeżeli sie kocha to co robi to nie przepracuje sie ani jednego dnia:). Wybieram sie za tydzień do USA, mam pytanko czy orientuje sie Pani jak mogę znaleźć firmę zajmująca sie usługami auto drive- polega na tym ze osoby przeprowadzające sie do innego stanu wysyłają dobytek ciężarówka a auto oddają firmie która szuka ludzi głownie podróżników którzy dostarcza auto pod nowy adres właścicieli.POdobno płaci sie tylko wtedy za ubezpieczenie i w ciagu określonego czasu trzeba auto dostarczyć.Czy słyszała Pani o takiej formie podróżowania po USA? Byłabym wdzięczna za jakieś adresy internetowe. Pozdrawiam i przesyłam uśmiech
Hej Aniu, dziękuję za mile słowa. Niestety nie mogę pomoc, nie znam takich firm… Może spróbuj sprawdzić usługi firm wypożyczających samochody …
Uwielbiam takie motywujące posty 🙂
Szczególnie, ze sama siedze 8h przy biurku, przed komputerem i od pewnego czasu coś mnie…
ciągnie do zmian…ale jeszcze nie mam odwagi… troszkę jestem w takim zawieszeniu pomiędzy cos bym chciała zmienić, ale nie wiem co…a zmęczeniem materiału obecną pracą choć na ta chwilę stabilną i dobrze płatną…
pzdr