PS Uwaga jeżeli wierzycie, że każdy na świecie ma swoją drugą połówkę (i tylko jedną) – to nie czytajcie tej notki. Lojalnie uprzedzam 🙂
Prawie każdy z nas zastanawiał się kiedyś co powoduje, że zakochujemy się w konkretnej osobie? Wielu z nas pewnie chciałoby mieć wręcz receptę na to co zrobić aby dana osoba zakochała się w nas. Jak sprawić aby samemu się zakochać? Tylko wiecie tak mądrze zakochać we właściwej osobie. Z wzajemnością i do szaleństwa.
Całe poradniki powstały na ten temat. Dla kobiet zalecana jest niedostępność, połączona z wykrętnymi technikami seksualnymi oraz stanikami typu push-up.
Mężczyźni mają pod tym względem jeszcze gorzej. Zgodnie z zaleceniami mają być romantyczni i stanowczy, z poczuciem humoru ale i poważni, słodcy i dranie, wszystko w jednym, i oczywiście wyrozumiali w trakcie PMS.
A tymczasem jest to dużo prostsze. Przynajmniej zgodnie z NYT z ostatniego weekendu.
Ostatnio dziennikarka NYT (New York Times a wiec bardzo wiarygodne źródło) przetestowała naukową metodę na zakochanie. I po roku od jej eksperymentu, przeprowadzonego w jednym z nowojorskich barów, stanęła na ślubnym kobiercu z kandydatem z serii idealny.
Ponieważ ja już jestem szczęśliwie zakochana. Stali czytelnicy wiedzą ze w moim przypadku nie była to żadna naukowa metoda, bardziej statystyczne podejście, po wycałowaniu szeregu żab w końcu trafiłam na księcia ☺ Moj maz nawet opublikował kiedyś notkę na blogu, czytaj dalej.
Tak czy inaczej, sama nie mogę (ani nie chcę) sprawdzić czy eksperyment działa ale mogę się przyjrzeć i przeanalizować jego skuteczność. Nie przedłużając:
Ponad 20 lat temu, amerykańskiemu psychologowi, Arthurowi Aron, udało się rozkochać w sobie dwie zupełnie nieznajome sobie osoby.
Heteroseksualny mężczyzna i kobieta, przyszli do jego laboratorium przez osobne wejścia. Nigdy wcześniej się nie widzieli. Siedzieli twarzą w twarz i odpowiadali na szereg pytań, niektórych szalenie osobistych. Potem w milczeniu patrzyli sobie w oczy dokładnie przez cztery minuty.
Najlepsza cześć eksperymentu: sześć miesięcy później, dwóch uczestników eksperymentu zawarło związek małżeński! A na wesele zaprosili całe laboratorium.
Wracając do dziennikarki NYT – to samo, z tym ze ślub odbył się po roku od eksperymentu.
Wy’googlowałam pytania dr Aarona; jest ich 36. Pierwsze pytania są z pozoru niewinne. Takie jak “Czy chcesz być sławny?” “Jaki dzień nazwałbyś doskonałym” “Kiedy ostatnio śpiewałeś, dla siebie czy dla kogoś?”
Szybko pytania zaczynają przybierać formę coraz bardziej intymną: “Jaki jest Twój związek z Twoją matką? “Jaką role odgrywaja miłość i przyjaźń w Twoim życiu?”
Kolejna runda pytań skupia się już tylko na osobach biorących udział w eksperymencie. Kolejne pytania brzmią ”Powiedz partnerowi co Ci się w nim podoba i dlaczego”, „Podziel się z partnerem najbardziej zawstydzającym momentem w Twoim życiu”.
Wiele z prac profesora Aron koncentrowała się właśnie na tworzeniu bliskości pomiędzy osobami. Te 36 pytan jakby „przechodzi” przez kolejne etapy związku – od pierwszej randki i pytań w stylu jakie filmy lubisz, po rozmowy o rodzinie i przyjaciołach, w końcu o naszym związku z drugą osobą.
Ciekawa jestem co o tym myślicie. Czy psychologiczny test może okazać się prawdziwy …?
12 comments
To wygląda jak przepis na takie stuprocentowe powodzenie, fajnie by było gdyby faktycznie działało. Jestem pozytywnie nastawiona do tego pomysłu. 😀
Daria daj znać jak spróbujesz! 🙂
Jak to przeczytałam, to przypomniała mi się taka sytuacja z ćwiczeń na studiach, jakieś kilkanaście tygodni temu. Omawialiśmy jakiś tekst i zarówno w tym tekście jak i w naszej dyskusji chodziło o wewnętrzne stany człowieka, skąd się biorą itd. W pewnym momencie nasza prowadząca zajęcia powiedziała coś takiego “My wszyscy tutaj jesteśmy już w takim wieku, że chociaż raz każdy z nas był zakochany i wiemy jak to jest…”. Ja tak sobie siedziałam i słuchałam tego i myślałam, no chyba nie do końca, bo ja nie. Nie powiedziałam tego na głos, bo się tego wstydzę, a po za tym nie przepadam za publicznymi występami, to nic nie powiedziałam. Dało mi to trochę do myślenia, raz że bardzo źle jest korzystać a uogólnień, a dwa że ze mną jest coś nie tak skoro nigdy jeszcze tego nie poczułam i że jestem odporna na wszelkie emocje. Jako, że nie do końca wiem co to zakochanie w praktyce i czasami w tę całą paplaninę z książek, seriali czy tzw ekspertów nie wierzę, to chyba każdy sposób jest dobry, bo na każdego co innego działa.
https://naganegatywnie.wordpress.com/
Sam pomysł fajny, ale nie przekonuje mnie. Można kogoś rozkochać w sobie, można doprowadzić (na drodze eksperymentu), że 2 nieznajome osoby zakochają się w sobie, ale czy jest to sukces? Sukcesem będzie wtedy, gdy ich związek,( małżeństwo/partnerstwo) nie zakonczy się po krótkim czasie, tylko będzie trwać dłuuuugie lata 🙂 Oczywiście, jest to trochę, jak w bajce, a bajki to prawie każdy lubi 😉
Jestem nieco ‘przerażona’. Wiadomo co się stało z tym małżeństwem, które ‘stworzył’ profesor Aron?
Naprawde ciekawa metoda 😉
Czy dziala, tego niestety sie nie przekonam, gdyz tez jestem mezatka :))
Gdyby nie to to na pewno bym sprobowala!
Ej! Kurcze – to ma sens! Pomyśl tylko, że po takiej skondensowanej randce z facetem, na kolejnych spotkaniach jesteście już sobie bliżsi i macie o sobie nawzajem wiele informacji do których możecie się odnieść, z których możecie korzystać. Wiec nie ma niezręcznego milczenia na randkach . Nie tylko ty przełamujesz jakieś bariery intymności, ale ta druga osoba tez przełamała swoje odpowiadając na kolejne pytania – macie na siebie nawzajem “haka”, co pozwala zbudować zaufanie.
p.s. hak nie brzmi możne najlepiej, ale nie wiem jak to ująć inaczej.
Hej, trochę nie na temat, ale mam pomysł. Może napisałabyś jakie cele podróży są popularne i tanie z Ameryki czy Nowego Jorku? Mam na myśli, jeśli już bym tam był i chciałbym trochę zwiedzić, to gdzie można upolować jakiś tani lot? Jamajka, Kostaryka lub jakieś fajne egzotyczne(i niekoniecznie) zakątki? Pozdrawiam.
Hm … pomyślę nad notka. Ale tak na “szybko” to Portoryko i Dominikana są zdecydowanie najtańsze.
Wklej linka do pytań 😉
Sheldon i Penny testowali to na sobie w The Big Bang Theory 🙂 Nie zakochali się w sobie, ale zdecydowanie zbliżyli 🙂 Nadal mnie to ciekawi, może wypróbuję? 😉
Nie jest łatwo się zakochać, ale da się to kiedy trafimy na odpowiednią osobę.
Mnie udało się to dzięki Biuro Ostoya Warszawa.
Pozdrawiam!