Jak stać się modelowym Nowojorczykiem :)

by littletownshoes
49 comments

293009_10151102298444512_335022613_n

Trudno uwierzyć ze niedługo minie pięć lat odkąd się przeprowadziłam do Nowego Jorku. Tyle rzeczy się w tym czasie wydarzyło. Zrozumiałam to miasto, nauczyłam się nawigacji po szatkownicy jego ulic i stacjach metra.

Rzeczy, które początkowo mnie bawiły albo irytowały w Nowojorczykach, stały się powszechne, niezauważalne, a później w naturalny sposób stały się częścią mnie. Zachowania, które jeszcze przed trzema laty wprawiały mnie w zdziwienie, są teram moim nawykami:)

Pora na szczere wyznanie. Poniżej lista “dziwnych” rzeczy, które robię odkąd mieszkam tutaj:

Nazywam Manhattan “the city”

Chociaż Nowy Jork składa się z pięciu dzielnic, każda z tych dzielnic jest równoprawnym członkiem miasta. Nowojorczycy określają tylko Manhattan jako „miasto”. Jeżeli ktoś zapyta czy mieszkasz w “city” ma na myśli czy mieszkasz na Manhattanie.

Narzekam: „Och to miasto umiera” albo „Nowy Jork nie jest ten sam jak kiedyś”

Nowy Jork zmienia się tak szybko. Chociaż mieszkam tu (tylko) od pięciu lat to te zmiany są nawet dla mnie bardzo zauważalne. Ba, wystarczy wyjechać na tygodniowy urlop, a na miejscu starej restauracji i sklepu powstają nowe. Co chwila coś się zmienia.
Nowojorczycy ciągle narzekają na to, ze miasto znika. Nawet napisałam jakiś czas temu na ten temat notkę, czytaj dalej.
Ostatnio, przy okazji pisania notki o nowojorskich książkach wpadła mi w rękę pozycja E. B. White „Here is New York” już w pierwszym paragrafie autor narzeka, ze niestety „miasto umiera”, ze Nowy Jork nigdy już nie będzie ten sam … a książka została napisana w 1948 roku … 🙂

Siłownia, joga i przesadnie dbam o zdrowie

Jak wszyscy tutaj, zostałam „zmuszona” do regularnych ćwiczeń. To miasto wymaga olbrzymiej energii. Aby dotrzymać mu tempa musisz dbać o kondycję. Także zaczynam dzień od szklanki wody z sokiem cytryny, piję sok z trawy pszenicznej i regularnie odwiedzam siłownię.
Czytaj dalej, o sportowych nawykach nowojorczyków

Denerwuję się (ba nawet zwracam uwagę) jeżeli ktoś zatrzyma się na schodach, bądź na środku chodnika

Pierwsza cecha nowojorczyków, którą zauważają turyści, często zarzucając Nowojorczykom ze są niegrzeczni. Tak naprawdę Nowojorczycy są bardzo grzeczni tylko ciągle się spieszą. Poza tym w tym mieście żyje tylu ludzi, ze aby oni wszyscy mogli funkcjonować w miarę sprawnie, wszyscy muszą przestrzegać pewnych zasad współżycia. Miedzy innymi takich jak nie zatrzymywanie ruchu i nie utrudnianie poruszania się. Niepisany kod postępowania, który pozwala milionom ludzi funkcjonować w miarę normalnie na tak malej powierzchni, czytaj dalej

Zamawiam (prawie) wszystko przez telefon o dowolnej porze dnia … i nocy

W Nowym Jorku możesz zamówić przez telefon wszystko, posiłki, alkohol, filmy, sex, pranie – wszystko co tylko zechcesz.
W ubiegłym roku była nawet akcja, w ramach ktorej można było zamówić małe koty … aby się z nimi pobawić. W ten sposób jedno ze schronisk starało się zwiększyć liczbę zaadoptowanych zwierzaków. Za 20 dolarów taksówkarz dowoził kociaki do domu albo i nawet do biura.
Kotow i seksu jeszcze nie zamawiałam przez telefon, ale wiele innych rzeczy tak.

Jem „na mieście” wszystkie trzy posiłki: śniadanie, obiad i kolacje

To mi się zdarza i to dość często. W Nowym Jorku jest tyle rożnych restauracji, ze jedzenia „na mieście” jest nie tylko wygodne ale często jest nawet tańsze. Dlatego tez tak wiele z nowojorskich mieszkań ma bardzo małe kuchnie, bądź nie ma ich w ogóle.

Pytam wszystkich jak się czują i życzę im miłego dnia

To nie jest tylko nowojorskie, bardziej amerykańskie. Pytanie jak się czujesz nie jest naturalne dla nas. Ale kiedy zaczynasz już myśleć po angielsku przychodzi to samo łącznie z odpowiedzią ze „dziękuję, czuję się świetnie”. Po tym automatycznie przychodzi bycie w dobrym nastroju. Uśmiechanie się, rozmawianie z nieznajomymi na ulicy. Bycie przyjaznym i uśmiechniętym nawet dla obcych.…. tak to jest możliwe. Tego tez najbardziej brakuje mi po powrocie do Polski.

Jem lunche przed komputerem w pracy

Nie jestem z tego dumna, i długo próbowałam z tym walczyć. Niestety to kraj pracoholików. Nikt nie ma czasu aby wyjść na taki niesłużbowy lunch …

—– Czego jeszcze (na szczęście) nie robię —–

Nie krzyczę “taxi”
Naprawdę nie wiem z czego to wynika, w Nowym Jorku jest taki hałas, ze nikt tego krzyku i tak nie usłyszy. Ba taksówkarze to bardzo często pochodzą z Indii bądź Ameryki Południowej, miejsc gdzie muzyka towarzyszy im zawsze, także słuchają muzyki i w taksówkach, i to bardzo głośno.
Nie ma szansy ze usłyszą twój krzyk „taxi” … mimo to (prawie) wszyscy Nowojorczycy krzyczą.

Nie biegam z kawą “przyklejoną” do ręki, ba nie piję „wymyślnych” kaw.
Ja piję tylko espresso rano. Natomiast większość Nowojorczyków przez cały dzień porusza się z kubkiem kawy. Nikt nie pije tu zwykłej, czarnej kawy. To jest z reguły latte, z mlekiem sojowym albo orzechowym. A jeżeli ktoś zamówi zwykle Frappuccino to przynajmniej na mleku odtłuszczonym ale z dodatkowym syropem.

Nie wyjeżdżam na wczasy z dietą oczyszczającą `
Oczyszczające diety, medytacje, joga to wszystko za mało. Bardzo często słyszę od koleżanek ze muszą wyjechać na takie oczyszczające wczasy, najchętniej do Meksyku bo blisko i tanio…. Albo pytania w stylu „szukam dobrego uzdrowiciela, znasz jakiegoś?” Nie …

Nie planuję wszystkiego z dużym wyprzedzeniem.
“Lunch, koniecznie! To zadzwonię do ciebie za dwa miesiące … ”

Nie mowię „ omg I love you” do osoby jeżeli podoba mi się jej sweter albo buty.

Siłownie jako nowe miejsca kultu
Nie wydaję fortuny na bardzo drogie siłownie. Członkowie takich to noszą abstrakcyjnie drogie koszulki oznaczające przynależność do danego „kultu”. Ba, twierdzą ze dana siłownia zmieniła ich życie. Inni płacą 10,000+ dolarów rocznie za trenera-celebrytę.

Zdjęcia jedzenia i drinków
Nie zamieszczam na Instagramie zdjęć wszystkich dan i drinków (ok, staram się nie zamieszczać) z odpowiednimi hashtagami takimi jak #lunch, albo #CureForMiley.

Nie spędzam (każdego) weekendu w Hamptons
Nowojorczycy wyjeżdżają do Hamptons albo „upstate” w każdy wakacyjny weekend. W czasie lata mają z reguły wolne piątki i wyjeżdżają aby “uciec od stresu życia w Nowym Jorku. ” Oczywiście tylko po to, aby przekonać się ze dokładnie wszyscy inni Nowojorczycy mieli dokładnie ten sam pomysł. Co w praktyce oznacza stanie w kilkugodzinnych korkach i spędzanie weekendu z tą samą grupą osób.

Czy zapomniałam o czymś? 🙂

Jak stać się Paryżaninem w niecałą godzinę tutaj 🙂

49 comments
0

You may also like

49 comments

sandra February 4, 2014 - 8:03 pm

bardzo miło i z uśmiechem się czyta 😉

Reply
Little Town Shoes February 4, 2014 - 8:10 pm

Dziękuję 🙂

Reply
Anglia oczami Polki February 4, 2014 - 8:32 pm

Mimowolnie przesiakamy tym co nas otacza – ja też nie zdałam sobie sprawy z tego kiedy zaczęlam na obiad mówić tea – cos co wydawało mi się najbardziej dziwaczne zaraz po przyjeździe. Bardzo fajny wpis 🙂

Reply
goldenbrown February 4, 2014 - 8:54 pm

To dobrze, że utożsamiasz się z tym miastem, na pewno łatwiej jest Ci w nim żyć 🙂
I fajnie, że nie łąpiesz wszystkiego, “jak leci”, by czuć się jak mieszkanka NYC, masz dystans do wielu spraw, zachowań, bo mądra z Ciebie dziewczyna 🙂

Reply
Little Town Shoes February 4, 2014 - 8:57 pm

Bardzo dziękuję @goldenbrown! Chociaż, mówiąc szczerze to mądrzejsza „na papierze” niż w rzeczywistości:) Serdeczności

Reply
SzafaSkrajnej February 4, 2014 - 9:03 pm

Uwiebiam twoje “nowojorskie” posty. Lubię czasem odetchnąć tym magicznym dla mnie światem. Ostatnio wpadają w ręcę ksiązki, w którym porównuje się styl amerykański z paryskim szykiem (pisząc w dużym skrócie). Wpadł Ci może w “oko” jakiś francuski (o życiu we Francji) blog z punktu widzenia Polki? pzdr Gosia

Reply
Little Town Shoes February 4, 2014 - 9:45 pm

Hej Gosiu, niestety nie znam, kiedyś czytałam jeden ale autorka niestety zaprzestała pisania kilka miesięcy temu 🙁

Reply
Little Town Shoes February 5, 2014 - 9:13 pm

Gosiu zobacz na co dzisiaj natrafiłam … i bardzo fajnie wygląda: http://spacerynadsekwana.blox.pl/html

Reply
Anna Maria Boland February 6, 2014 - 11:52 am

Dwa świetne blogi paryskie to:
http://rozcinampomarancze.wordpress.com/#!/page/1
http://www.dziennikparyski.com
Przyjemnego czytania.

Reply
Justa February 4, 2014 - 9:18 pm

🙂 swietny wpis 😀
no coz chyba marny bylby ze mnie Nowojorczyk…
nie lubie sie spieszyc, chociaz owszem czasem mi sie zdarza- nie przepadam za uzdrowicielami, ani nie lubie planowac spotkan towarzyskich z duzym wyprzedzeniem 😛 z wyprzedzeniem tylko planuje wyjazdy 😛

ale wymyslna kawe pilabym z checia- bardzo ciekawia mnie nowe rzeczy i zazwyczaj chce sprobowac wszystkiego co tylko jest mozliwe!!

Reply
Daniel February 5, 2014 - 2:17 am

Witam.
Muszę przyznać, że nie śledzę twojego bloga od dawna, ostatnio wpadłem na niego przypadkiem, pragnąc pozyskać więcej informacji na temat miejsca, w którym chcę się znaleźć już od małego.
Dziękuję Ci bardzo za twoje wpisy, przysłowiowo muszę powiedzieć, że uchylasz mi kawałek nieba. Jestem nastolatkiem w szkole średniej, planuję wyjechać do Nowego Jorku już od wieku siedmiu lat, kiedy to mój ojciec pojechał tam do pracy. Jest to moje marzenie, mam nadzieję, iż się ziści. Informacje o tym mieście podnoszą mnie na duchu, i napędzają mnie do wszystkiego, ponieważ wiem, że pewnego dnia stanę na Times Square, i pomacham do kamer, w które godzinami patrzę.
Możesz nie brać mnie na poważnie, lecz chciałbym dopytać o kilka rzeczy:
1. Miałem kiedyś wizę do USA. Czy ułatwi mi to staranie się o następną wizę?
2. Ostatnio słyszałem o chorej “grze”, która rozgrywa się na ulicach Nowego Jorku. Ta niebezpieczna zabawa zwie się “Knockout Game”, czy problem ten został tam rozwiązany? Nie bałaś się wyjść z domu? A może w ogóle o tym nie słyszałaś ? :p
Pozdrawiam, i czekam na odpowiedź
Fan~

Reply
Little Town Shoes February 5, 2014 - 4:37 pm

@Daniel
Re wizy:
Tak pod warunkiem ze wyjechałeś w terminie, to następna wiza to w zasadzie tylko formalność.

Re “Knockout Game”
To bardziej coś na wzór „urban myth” był taki przypadek na Brooklynie w listopadzie w ubiegłym roku, ale zdecydowanie to odosobniony przypadek. Także nie zdecydowanie nie ma się czego obawiać 🙂 Błyskawicznie zwiększono dyżury policji w tym miejscu. Ogólnie Nowy Jork jest jednym z najbardziej bezpiecznych miast teraz.

Reply
Asia February 5, 2014 - 3:22 am

Ja bym ruchome schody dorzuciła! Ludzie spoza NY nie zwracają uwagi po której stronie schodów stoją, a Nowojorczycy, którzy chcą po prostu stać na nich – staną z prawej strony, ci którzy chcą iść po ruchomych schodach – idą lewą stroną 😉 Ja na początku mało nie zostałam zadeptana. Już się nauczyłam 🙂

Reply
Little Town Shoes February 5, 2014 - 4:31 pm

o tak! to prawda

Reply
M. February 25, 2014 - 9:35 pm

W Warszawie jest tak samo :p

Reply
Amaktor February 5, 2014 - 9:14 am

“Po tym automatycznie przychodzi bycie w dobrym nastroju.” – super. Zderzenie z polskim ciężarem, powagą i ciągle żywą drugą wojną światową…

Reply
anonimka od grand central February 5, 2014 - 9:19 am

Zdjęcie z Yorkiem w Nowym Yorku, dobre, dobre;p
O ile sobie przypominam nie było chyba postu o opiece medycznej w NY? Wiesz, jak długa kolejka, co ile kosztuje itd.?
Pozdrowienia z słonecznej PL:)

Reply
Little Town Shoes February 5, 2014 - 4:31 pm

Ha, wiedziałam ze mogę na Ciebie liczyć. Bardzo dobry pomysł. Pozdrawiam.

Reply
anonimka od grand central February 6, 2014 - 8:32 am

😉 Pomyślałam, że to bardo ważny temat, zwłaszcza dla turystów, ubezpieczenia itd., można by pod to podpiąć jeszcze policję, straż pożarną, numery alarmowe i tak dalej…

Reply
NaTs February 16, 2014 - 7:25 pm

911 🙂 tam Cie przekieruja wszedzie gdzie masz ’emergency’ 🙂 opieka medyczna bardzo dobry temat, sama dlugo nie moglam ‘dojsc’ co i jak.

Reply
Zmyślanki Anki February 5, 2014 - 10:38 am

Nigdy nie mieszkałam w Nowym Jorku, ale zaliczyłam jedna przeprowadzkę. Oswajanie miasta, nauczenie się jego rytmu, zharmonizowanie tego rytmu ze swoim sposobem na życie to nie taka prosta sprawa, mimo upływu lat. Trzymam więc kciuki za Ciebie, bo jak śpiewał Sinatra: “And if I can make it there
I’m gonna make it anywhere”.

Reply
Little Town Shoes February 5, 2014 - 4:30 pm

Ani bardzo dziękuję, śpiewam to sobie codziennie rano, czasami pomaga 🙂

Reply
petersburski February 5, 2014 - 3:06 pm

Dobre! Muszę napisać jak stać się Petersburczykiem (ewentualnie Petersburgerem) 🙂

Reply
Little Town Shoes February 5, 2014 - 4:28 pm

Petersburskim? Na Brooklynie sprzedają koszulki z napisem Brooklynski 🙂

Reply
petersburski February 5, 2014 - 7:47 pm

Też będę sprzedawał z napisem Petersburski w SPB 🙂

Reply
Little Town Shoes February 5, 2014 - 7:48 pm

haha, bardzo dobry pomysł! Ja bym kupiła. xo

Reply
kadi February 6, 2014 - 1:25 pm

Czyta sie z usmiechem przy porannej kawce 🙂 dzieki!

Reply
Cezary February 6, 2014 - 11:06 pm

Gratuluję udanych komentarzy i dziękuję za wiele trafnych wskazówek i opinii.
Od dzisiaj jestem Twoim fanem:)

Pozdrawiam
Cezary

Reply
Little Town Shoes February 6, 2014 - 11:13 pm

bardzo mi miło 🙂

Reply
Y. February 9, 2014 - 1:10 pm

Cześć,

Magdaleno, mam do Ciebie pytanie 🙂 Pewnie się powtarzam, ale ććśśś… studiuję filologię angielską, ale chcę wyjechać do USA po zakończeniu, aby szukać lepszego dla mnie miejsca. Ale właśnie, ten problem – filologia angielska. To praktycznie, jakbym nie studiowała NIC. W USA przecież ten kierunek jest niczym, co mi po linking albo słowotwórstwie, kiedy Amerykanie nie zwracają uwagi na takie drobnostki. Czy myślisz, że zrobienie kursów językowych (francuski i hiszpański) jest dobrym pomysłem? Jak polepszyć swoją sytuację? Myślałam, aby pojechać tam na tustystycznej z oszczędnościami życia i zrobić również jakieś kursy tam, ale to nie jest takie proste… sama nie wiem co już zrobić… czy w ogóle zostać na mgr w Polsce, skoro to nie ma żadnego znaczenia… podrawiam.

Reply
Little Town Shoes February 9, 2014 - 8:09 pm

Hej Y!

Filologia angielska to najlepszy kierunek do studiowania jeżeli chcesz wyjechać do USA (zeby nie powiedzieć jedyny przydatny ale tak to niestety wygląda).

Znajomość dodatkowych języków – oczywiście zawsze przydaje się, dobrze wygląda w CV … ale jeżeli tutaj poszukiwane są osoby ze znajomością hiszpańskiego czy francuskiego to wybierane są osoby, dla których jest to język ojczysty. Zwłaszcza z językiem hiszpańskim takich osób jest bardzo dużo.

Zdecydowanie polecam przyjechanie na studia czy kurs. Zobaczyła czy chcesz tu mieszkać, a później co chcesz robić.

Reply
Y. February 9, 2014 - 9:46 pm

Wow, nie spodziewałam się, że powiesz, że to najlepszy kierunek… hmmm… uczę się francuskiego, ale to tak dodatkowo, myślałam o kursie, ale chyba właśnie tylko francuskiego, bo to taki dodatek do kierunku miły może być.

Myślałam o tym kursie, widziałam u Ciebie post o tym, muszę o tym pomyśleć i zbierać pieniądze, a ich nie mało będzie.

Dzięki!

Reply
Little Town Shoes February 9, 2014 - 9:52 pm

Amerykanie podchodzą sceptycznie do polskich uczelni (niestety). Poza tym sami bardzo często zmieniają prace / zawody. Anglistyka ta Ci najlepsze podstawy do wybrania każdej innej pracy. Powodzenia!

Reply
Y. February 9, 2014 - 10:02 pm

Hmmm… moja znajoma (spędziła w USA kilka miesięcy) wyjechała do LA i tam podjęła darmowe (albo prawie darmowe) kursy z różnych dziedzin, ona akurat wybrała footograficzny, kurs ESL, biznes, angielski biznes i coś tam jeszcze, przez kilka miesięcy i nie płaciła nic za kursy, przed wyjazdem załatwiła sobie tylko mieszkanie no i rzecz jasna wizę (nie pamiętam teraz czy turystyczną czy studencką, chyba turystyczną skoro dopiero do szkoły zapisała się po przyjeździe). Co o tym sądzisz? Myślisz, że warto w ten sposób? Myślałam intensywnie o takim kursie w Empire State Bld ale na samo mieszkanie tam przez miesiąc musiałabym wydać ok. 2-3 tysiące, kolejne 3 tysiące na życie, kurs 5+ tys w górę… rany, trochę dużo, a żeby tyle oszczędzić z pracy musiałabym bardzo długo odmawiać sobie wszystkiego a i tak dużo odkładam. Czy są jakieś alternatywy kursów? Nie chcę studiować od nowa kompletnie nowego kierunku, po prostu chcę zrobić jakieś kursy i próbować szczęścia.

Little Town Shoes February 10, 2014 - 5:23 pm

Hej Y. Niestety nie znam takich darmowych kursow w Nowym Jorku dla turystów / studentów z innych krajów. Sa kursy pomagające znaleźć prace / poprawić kwalifikacje dla uboższych mieszkańców – niestety tylko dla Amerykanów.
Czy możesz sprawdzić ze znajomo co to za firma organizowała?
Napisz więcej czym byś się chciała zajmować w przyszłości to będzie mi prościej doradzić.

Y. February 10, 2014 - 8:11 pm

Hej, żadna firma nie organizowała tych kursów, ona wyjechała na wizie do LA, tam znalazła mieszkanie i poszła na kurs, a później znalazła pracę, ale przeprowadziła się później zupełnie gdzie indziej. Nie mam już z nią kontaktu, ale chyba musiałabym odświeżyć… to były kursy w collegach o ile sie nie myle.

A co do przyszłości to nie mam nic konkretnego, interesuje mnie dosłownie wszystko, nie mam parcia koniecznie, że chcę byćfotografem, albo szefem kuchni, nic z tych rzeczy, mi pasuje prosta praca biurowa albo nawet kelnerowanie, naewt jezeli miałabym jedną pracę i się ustatkowała to prawdopodobnie po kilku miesiąach przekwalifikowałabym się, gdyby tylko nadarzyła się okazja. Dlatego nie wiem jak to wykombinować. Myślałam o byciu au pair, ale sama już nie wiem… brakuje mi pomysłów! Chciałam ze znajomymi jechać (kursy płatne i darmowe, ale właśnie w Cali) więc nie byłabym sama… ale nie wiem czy to z naszej strony dobry pomysł, aby jechać ot tak, wynajmować pokoje (lub mieszkanie) i liczyć na cud… wierzysz w cuda? :>

michael February 17, 2014 - 9:34 am

LTS, jestem uczniem liceum i marzę o życiu w NY, ta fascynacja trwa już 5 lat. Ma do ciebie kilka pytań, Chciałbym studiować w NY. Interesują mnie jakieś uczelnie o kierunkach Ekonomia lub Finanse, Dobrze by było gdyby czesne nie przekraczało 10000 $. Na tyle się umówiłem z rodzicami ;p wiem że o taka tanią szkołę w NY trudno, ale było by dobrze żeby tak była. więc jeśli dałabyś radę znaleźć taką uczelnie to prosiłbym cię o to żebyś dała znać. Kolejne pytanie to takie czy po takich kierunkach ciężko jest znaleźć pracę w NY ? A tak z innej beczki, twój blog to jest coś, uwielbiam go czytać jest super. Mam teraz ferie więc mam czas na czytanie go. Pochłaniam artykuły i czytam komentarze kiedy tylko mogę 😉 Zazdroszczę ci o tym że możesz mieszkać w tak cudownym miejscu. Pozdrowienia od Michała 😉

PS: Jesteś bardzo fotogeniczna

Reply
Little Town Shoes February 17, 2014 - 4:04 pm

Hej Michael, niestety uczelnie w Stanach są bardzo drogie także musisz postarać się o dodatkowe stypendium albo kredyt. Po ekonomii albo finansach nie powinieneś mieć problemów ze znalezieniem pracy. Po ostatnim kryzysie jest duży „odwrót” od finansów i teraz absolwenci wybierają inne branże i z pracą w finansach nie jest trudno. Ale zanim skończysz studia to może się zmienić. Także wybierając kierunek studiów nie myśl tylko o tym czy będzie trudno znaleźć pracę ale o tym co faktycznie chcesz i lubisz robić. Pozdrawiam

Reply
Mirek February 18, 2014 - 10:40 am

A co Z zawodem informatyka? Czy tytuł technik informatyk wystarczy nowojorskim pracodawcom?

Reply
Little Town Shoes April 13, 2015 - 3:50 pm

Informatyka jest zdecydowanie w cenie i pożądana. Bardziej niż tytuł liczy się doświadczenie i faktyczne umiejętności – ale znowu z praca nie powinno być problemów.

Reply
Marzenia kociarzy :) | Little Town Shoes March 23, 2014 - 12:44 pm

[…] Marzę aby usiąść sobie spokojnie na lunchu i poczytać New York Times, odwiedzić jakieś ciekawe miejsca w Nowym Jorku i opisać je na blogu… Ale póki co malowanie, czyszczenie i sprzątanie. I tak padł ostatni bastion mojej europejskości zamiast espresso, aby jakoś dotrwać do wieczora biegam, jak i reszta Nowojorczyków, z kubkiem kawy przyklejonym do reki 🙂 (czytaj dalej) […]

Reply
O czym przeczytacie w tym roku | Little Town Shoes (PL) January 16, 2015 - 10:53 pm

[…] lekcje do tego nowojorskiego kultu, zwanego „SoulCycle” (chociaż we wcześniejszym poście napisałam ze nigdy tego nie zrobię☺ – ale niech będzie, dla dobra […]

Reply
Maciej April 13, 2015 - 1:24 pm

Dzień dobry,
Bardzo ciekawy blog. Chciałbym się dowiedzieć czy orientuję się Pani jak wygląda rynek IT i czy jest bardzo duże zapotrzebowanie na programistów w NY/USA?

Reply
Little Town Shoes April 13, 2015 - 3:51 pm

Nie orientuje się jak z wynagrodzeniem ale zdecydowanie tak. W Nowym Jorku zwłaszcza teraz powstaje wiele startup’ów i każdy szuka programistów.

Reply
Matalohalo October 4, 2016 - 11:14 am

Na programistów jest ogromne zapotrzebowanie. Kasa niezła, ale nie wybieraj NYC, bo to miasto wygląda ładnie na zdjęciach, ale jest okropnym miastem do życia. Proponuję Chicago, Toronto, Ottawę lub Montreal. Jeżeli nie jesteś zmuszony jechać do USA, a chcesz wyjechać, to proponuję Australię. Zapotrzebowanie na programistów i zarobki takie jak w USA, a życie to bajka. Mieszkałem i pracowałem w NYC, Chicago, Ottawie i teraz mieszkam w Perth. Żałuję, że lata młodości straciłem w USA w takich miejscach jak NYC, gdzie brud, smród i te jeb*ane szczury w metrze mnie dobijały. Zobacz na plażę w Perth to zrozumiesz.

Reply
4premiere April 13, 2015 - 4:25 pm

Bardzo lubie takie posty:) musze troche ponadrabiac w wolnym czasie:)Pozdrawiam!!

Reply
Pawel z Bensonhurst April 13, 2015 - 5:50 pm

Hej. Widzę, że mam te same nawyki, mimo że jestem znacznie krócej 🙂

Reply
Rafal Kowal April 14, 2015 - 3:38 am

Pieknosc i unikalnosc Nowego Jorku to wlasnie to ze nie ma tu modelowych obywateli. Miasto jest tak duze, tak roznorodne ze wkladanie osob w szufladki typu silownia czy jedzenie lunchu przy komputerze jest nieporozumieniem. Dodatkowo pisanie ze sie miasto zna po 5 latach pobytu jest smieszne. Lista w/w to zbior typowych zachowan pewnej grupy osob zyjacych w tym miescie i nie dotyczy 90 procent osob ktore tu mieszkaja.

Reply
Swert November 18, 2016 - 5:15 pm

Dorzucilabym jeszcze psioczenie na pogode (w lecie goraco i wilgoc, a w zimie zimno) oraz chodzenie z jednej strony chodnika a nie srodkiem, z prawej tak samo Jak stanie z prawej na ruchomych schodach.

Reply

Porozmawiajmy :)