Świat jest pełen osob uwierających jak kamień w bucie. Zdarza się, że są to osoby zakompleksione, których jedynym sposobem na poczucie się lepiej jest poniżenie innych. Są tez oczywiscie osoby, które przez uprzykrzanie życia innym osiągają korzyści. Jednakże, większość z nas nie czerpie przyjemności z nieszczęścia innych. Każdemu z nas zdarza się zachowywać „dupkowato” i najczęściej zupełnie nieświadomie. Często nasze zachowanie wynika z niewiedzy, z braku spostrzegawczości, czy tez z zamroczenia alkoholem bądź inną fenyloetyloaminą. Chwilowy braku empatii i nie zastanawiamy się jak nasze zachowanie może wpłynąć na innych. Ale jeżeli ktoś by nas tak uszczypnął z lekka to pewno byśmy większości rzeczy nie zrobili / nie powiedzieli.
Dzisiaj po pracy poszliśmy na kolację do małej, romantycznej greckiej knajpki. Wieczorowe tête-à-tête zamieniło się w uciążliwy wieczór z uwagi na gości przy stoliku obok. Nowojorska nowo-moda żeby zabierać przedszkolaki do restauracji, nawet na kolacje o 8 wieczorem. Dodatkowo dzieci są tutaj wychowywane bezstresowo … nie wiem co to nawet znaczy … bo te dzieci są naprawdę stresujące dla otoczenia.
Zapraszam na pierwszy post z serii „Jak nie być Dupkiem” – Dzisiaj “jak nie być dupkiem mając dzieci” a i “jak nie być dupkiem w stosunku do ludzi z dziećmi” – 🙂
Jak nie być Dupkiem mając Dzieci
Zdjęcia na Facebooku
Nie musisz ciągle pokazywać zdjęć Twojego dziecka. Jestem przekonana, ze jest bardzo uroczy i codziennie się zmienia. Ale dla wszystkich innych każdy noworodek wygląda tak samo. Jedno zdjęcie raz na 4 miesiące w zupełności wystarczy.
Nie zastępuj swojego zdjęcia profilowego zdjęciami dzieci. Ty i dzieci jesteście osobnymi istotami. Twoi znajomi to chcą nadal widzieć Ciebie i Twoje zdjęcia a nie tylko zdjęcia Twoich dzieci.
Nie zadawaj pytań „a wy to kiedy”
Wiem ze możesz mieć najlepsze intencje, ale przyczyny dla których ludzie decydują się / bądź nie żeby mieć dzieci są tak rożne i często bardzo osobiste. Nikt poza ginekologiem nie powinien zadawać takich pytań.
Są osoby szczęśliwe bez dzieci – naprawdę:)
Ja to się starałam mieć drugie dziecko przed 35
Ah, to jest najgorsze… większość kobiet i tak żyje w ciągłym stresie przed upływem czasu. Wiek ma coraz mniejsze znaczenie przy wszystkich naszych życiowych wyborach, wliczając dzieci.
Przyjdziemy z dziećmi
Ok, jesteście nowoczesnymi rodzicami na każdą imprezę przychodzicie z dziećmi. Przyjdźcie bez dzieci raz na jakiś czas. Dlaczego? Po pierwsze, to miło mieć trochę czasu dla siebie. Po drugie Twoi przyjaciele chcą spędzać czas z Tobą, a nie z Twoim dzieckiem. Kiedy pomyślisz o tym, to to jest pochlebne.
Nie przyjdziemy z uwagi na dzieci
To jest naprawdę kiepskie usprawiedliwienie. Wszyscy wiedzą, ze próbujesz użyć dzieci jako usprawiedliwienia, chociaż może Ci się wydawać inaczej. Jeżeli zaproszenie zostało wysłane z wyprzedzeniem, jest to nieładne.
Ty nawet sobie nie wyobrażasz co to znaczy mieć dzieci!
Bzdura, ja pracuje 15 godzin dziennie i wiem co to znaczy napięty grafik. Większość osób denerwuje wyliczanka jak bardzo zapracowani są rodzice: lekcje tenisa, gry na pianinie, wywiadówka w szkole. To nie jest tak, ze osoby bez dzieci mają więcej czasu, my jesteśmy tez bardzo zajęci robiąc inne, dorosłe rzeczy.
Nie zakładaj, ze Twoja praca nawet jeżeli dotyczy opieki nad dzieckiem jest ważniejsza (ani mniej ważna) – nie jest ani bardziej ani mniej absorbująca niż praca innych.
# # #
Jak nie być dupkiem w stosunku do ludzi z dziećmi
(pisane z pomocą mojej przyjaciółki mamy 4-latka)
Zatrzymaj swoje porady jak wychowywać dzieci dla siebie
Nie dlatego, ze nie masz racji. Bardzo możliwe ze masz – i racje i najlepsze intencje. Ale rodzice słyszą to od wszystkich od mamy, teściowej, opiekunki a nawet od pani w sklepie. Wszystkim się wydaje, ze wiedzą lepiej jak wychowywać dzieci.
Dlatego nie ma nic bardziej irytującego dla rodziców niż jak ich znajomi dołączą do grona tych osób.
Planuj wszystko z wyprzedzeniem
Moja znajoma, mama 4-latka, powiedziała ze najgorsze jest jak znajomi dzwonią do niej tego samego dnia z propozycja pojscia do kina / na koncert / na kolacje. Na znalezienie opiekunki potrzeba kilku dni. Niestety z dziećmi spontaniczność wygląda trochę inaczej.
Bądź cierpliwy
Wychodzenie z dziećmi zajmuje bardzo dużo czasu i musisz być na to przygotowany. Umieszczenie dzieci w butach, w wozku, w foteliku może trwać znacznie dłużej, niż myślisz.
Nie musisz pomagać ale po prostu bądź przygotowany na nieoczekiwane kiedy wychodzisz z rodzicem.
Czy nadal spotykacie się z przyjaciółmi z dziećmi / bez dzieci? Jakie inne rzeczy drażnią Waszych znajomych?
12 comments
świetny pomysł na cykl artykułów 🙂 trochę po marudzę 😉
zdjęcia na fb – to co napisałaś jest bardzo ważne istnieje jeszcze jeden aspekt o którym mówią fundacje stricte dziecięce jak dzieci niczyje czy dziecko w sieci. tego typu zdjęcia bywają zachęta dla pedofilii – ja ze swojej strony walcząca o granice- zwrócić uwagę, że nasz radosny entuzjazm, który jest naturalny i fajny czasem prowadzi do przekraczania granic dziecka, jego intymności – zdjęcia małych dzieci w kąpieli. jak już jestem przy granicach – zmuszanie dzieci do “daj buziaka” takie warunkowanie do uległości.
“Ty nawet sobie nie wyobrażasz co to znaczy mieć dzieci!” fajnie, że to poruszyłaś 🙂
“Zatrzymaj swoje porady jak wychowywać dzieci dla siebie” – najczęściej doradzają bez prośby o doradzanie osoby, które mają rozwalone życie i nie dające rady sobie ze swoim własnym.
W KOŃCU KTOŚ TO POWIEDIZAŁ!!!!!!!!!!!!!!!
dokładnie! 🙂
Moi bliscy znajomi jeszcze nie maja dzieci i chyba jak zwykle bede pierwsza (tak jak pierwsza wyszlam za maz 😉 )
wiec niestety nie moge nic na ten temat powiedziec, ale wydaje mi sie, ze dzieci duz zmieniaja w zachowaniu rodzicow :))
pozdrawiam!
Spora część z pierwszej części – nieprawdziwa. Tak widzą Ci co dzieci nie posiadają.
Dziecko to nie piesek czy kotek, któremu można znaleźć raz dwa kogoś do zaopiekowania się nim.
Z drugiej strony: rodzice odpowiadają za zachowanie dzieci (także w restauracjach).
Tak dokladnie to przeszkadza osobom bez dzieci… Taki byl cel notki zeby pokazac to czego rodzice nie zauwazaja:)
Nie wiem czym jest bezstresowe wychowanie i poki co nieptrzebne mi wiedziec, ze jesli dzieciak dziala na nerwy calemu otoczeniu, a rodzic nie reaguje to jest to po prostu brak wychowania. Przyklad? Moja mama zaprosila swoja przyjaciolke, ktora ma dziecko – 5letni chlopiec w ktorym nie bylo by nic zlego, wszak moja mama sama przeciez jest mama, tylko ze 24letniej dziewuchy, wiec zrozumienie i cierpliowsc ma. Ale sytuacja podczas meetingu mojej mamy z przyjaciolka sprawila, ze trzeba bylo interweniowac, bo nie mozna bylo spokojnie wypic kawy w obecnosci 5latka, ktoremu sie wybitnie nudzilo.Przed jego przyjsciem przygotowalam dla niego kredki oraz czyste kartki, pilke, i staralam sie go czyms zajac. Niestety mlodemu to nie wystarczyli i szybko sie znudzil rysowaniem i rzucaniem pilki. Zaczal wiec po 30 minutach meczyc swoja matke pytaniem “idziemy juz do domu? nudzi mi sie! idziemy?” i tak co 15 minut. Po chwili malec zniknal wszystkim z oczu… znalezlismy go w moim pokoju, w ktorym otwieral wszystkie szuflady i szafki i sprawdzal co jest w srodku, niejednokrotnie wyjmujac zawartosc i rzucajac ja na podloge. Wkurzylam sie i zamknelam pokoj na klucz. Maly leci do matki z tekstem “to kiedy idziemy do domu?” … Wyszlam na chwile na ogrodek, malec pobiegl za mna i pokierowal swe kroki do lezaka, ktory zamienal sie w krzeslo w zaleznosci od tego czy podniosles podlokietniki do gory czy na dol. krzeslo zainteresowalo go tak, ze zaczal co sekunde zmieniac lezak w krzeslo i krzeslo w lezak, az cos tam peklo wsrodku. Jego matka slyszac trzask krzyknela tylko “Adrian!” i wrocila do rozmowy z moja mama. Mlody nic sobie nie zrobil z “Adrian!” i kontynuowal swe niszczycielskie zapedy – tym razem postanowil poskakac sobie ze skalniaka na trawe. wdrapujac sie jednak na skalniak poslizgnelamu sie noga tak, ze zaoral kolanem o kamienie. krwi nie bylo, tylko troche naskorka sie zdarlo, ale oczywiscie trzeba bylo zawyc w nieboglosy. wyleciala jego matka z wrzaskiem “no przeciez mowilam zebys do mnie przyszedl!” (mowilas, zeby przyszedl?ja slyszalam tylko jak wrzeszczysz “adrian”)… po czym zaczela chlopca pocieszac, ze nic sie nie stalo, ze wszystko bedzie dobrze, ze noga sie zagoi i takie tam.
Kiedy przyjaciolka mamy z dzieckiem juz opuscili moj dom, zapytalam sie mamy “co tam? nagadalyscie sie?” na co mama odpowiedziala “wiesz co,nie moglam sie skupic na rozmowie,bo caly czas wodzilam wzrokiem za tym malym, zeby czegosnie rozwalil albo sobie krzywdy nie zrobil”…
Mama nie zaprosila tej kolezanki dopoki nie miala pewnosci, ze w czasie meetingu malec bedzie w przedszkolu ;)tlumaczyc dlaczego chyba nie musze 😉
Z perpektywy matki dwojga Ja nie cierpię gdy nie ważne czy to obca baba czy teściowa mówi w imieniu mojego dziecka – “Mamusiu, chyba mi za zimno” “mamusiu, chyba mi za gorąco”…no jakbym pierdyknęła w zęby…
Świetny post i dokonale pamiętam czasy bez dzieci i te nerwy przy rozwydrzonych bachorach, z drugiej strony jak się chce pogadac z przyjaciólmi to dzieci zostawiam w domu..nawet aniołki w końcu się znudzą i zaczną..zanudzac.., co innego spotkania paretingowo..nasze kontra ..ich..hihihi
Swietny tekst majacy w sobi sama prawde. Ja odniose sie do punktu, ktory ostatnio bardzo mnie gnebi. a mianowicie umieszczanie zdjec swojego dziecka w internecie. Mam w znajomych na FB kobiete, ktora zdjeci aubranek i brzucha w ciazy wrzucala co chwilke. Fotka jej coreczki zostala zamieszczona na portalu chwile po urodzeniu sie dzieciaczka i dziwie sie, ze dziecko nie bylo jeszcze jedna noga w lonie matki… Teraz tablica jest zasypywana kolejnymi sesjami. Podziekowalam kolejny raz Facebookowi za mozliwosc blokowania postow…
Daze jednak do tego, ze wiele osob nie tylko wrzuca zdjecia dzieci na dostepne z zewnatrz profile, ale tez na rozne strony czy wlasnie blogi. Rodzice nie zdaja sobie sprawy z wielkosci problemu ktorym jest pedofilia. Moze jak pomysla o tym, co jakis stary facet mogl robic patrzac na zdjecie ich coreczki w wanience, to odechce im sie publikowania tak osobistych rzeczy… To przerazajace, ale do bolu prawdziwe
Bardzo dziękuję Marie!
[…] Osobiście nie zauważył, żeby Polacy różnią się zasadniczo od innych turystów w Nowym Jorku. Niemniej poniżej kilka porad jak nie być jednym z tych, najbardziej nielubianych.(poprzednie notki z tej serii TUTAJ). […]
Bardzo fajny cykl:) Ja z perspektywy matki dwojki synów jak najbardziej popieram cześć o nie udzielaniu porad haha:)Kurcze to bezstresowe wychowanie albo wychowanie dla siebie samego juz daje dziwne rezultaty, nie wiem skąd ta moda na brak zakazow i nakazów.Mysle,że prawda jes po srodku.